piątek, 24 sierpnia 2012

rozdział 8

- Gdy wróciłam do domu zobaczyłam jak mój chłopak znaczy teraz to były kocha się z moją przyjaciółką. – zdecydowałam, że będę z nim szczera
- Masz chłopaka? – spytał zdziwiony
- Miałam. – powiedziałam z naciskiem
- Przykro mi. – powiedział współczująco
- A mi nie. I tak chciałam się z nim rozstać.
- To czemu płakałaś?
- Bo zrobiło mi się przykro, bo to on był ,,tym’’ pierwszym. – powiedziałam, wylogowując się
- No, ale i tak chciałaś się z nim rozstać.
- No tak, ale zdradził mnie jak jeszcze z nim byłam, no to sory. Nic go nie usprawiedliwia.
- Fakt. – spojrzałam na zegarek
- Już 22? – spytałam zdziwiona
- A dziwisz się? – spytał rozbawiony
- Tutaj byliśmy około 21 i zleciała godzina. Kładziesz się spać?
- Mhm. – wyłączyłam komputer i położyłam się obok niego
- Głupek z niego. - stwierdził
- Czemu tak sądzisz? – spytałam rozbawiona
- Bo stracił fajną dziewczynę.
- Powiedział co wiedział. – zaśmiałam się
- Mówię prawdę.
- Pff…
- Co mi tu pffyfujesz? – zaśmiał się
- Nie mogę? – spojrzałam na niego
- Nie. – zaśmiał się
- Pff…
- Pff… - powtórzył mnie
- Pff…
- Pff…
- Pff, pff… - powiedziałam rozbawiona
- Pff, pff, pff… - zaśmiał się
- Pff, pff, pff, pff… - zachichotałam
- Pff… Głupia zabawa. – zaśmialiśmy się
- Pff… - powiedziałam i odwróciłam się tyłem do niego, a on odkręcił mnie i połaskotał po czym ja wtuliłam się w niego i tak zasnęliśmy
Rano gdy się obudziłam, wyswobodziłam się z objęć Jamesa i zeszłam do kuchni. Czułam się jakoś słaba. W lodówce znalazłam mleko i odgrzałam sobie. Po chwili do kuchni wszedł Logan.
- Nie śpisz już?
- Nie czuję się dobrze i nie mogłam już zasnąć.
- Co pijesz? – podszedł do mnie i napił się z mojego kubka
- Mleko. Blee… - powiedział i odstawił
- Ej. Ono jest jakieś dobre. – wziął jeszcze i się napił
- Z czym to jest?
- Pozwoliłam sobie poszperać trochę i dodałam cynamon.
- Jest jeszcze mleko? – spytał
- Zostało jeszcze trochę w garnku.
Wziął kubek i nalał sobie.
- Ile tego cynamonu? – postawił kubek i wyjął cynamon, a ja wzięłam od niego i nasypałam trochę
- Pomieszaj jeszcze. – odłożył cynamon i pomieszał łyżeczką
Kichnęłam.
- Przeziębienie Cię bierze.
- Niby po czym?
- A kto wczoraj siedział pod drzewem w czasie deszczu?
- Oj tam marudzisz. – zadrżałam, bo zaczęło mi być zimno
Logan wyszedł z kuchni i wrócił po chwili z kocem.
- Masz zmarzluchu. – powiedział, okrywając mnie nim
- Dzięki.
Po chwili zszedł do nas Kendall.
- Co pijecie? – wziął ode mnie kubek i się napił
- No Ty też? – zaśmiałam się
- Z czym jest te mleko?
- Z cynamonem. – powiedziałam razem z Loganem
- Dobre. Jest jeszcze mleko?
- W lodówce jest. – powiedział mu Logan
Podszedł do lodówki i odgrzał sobie mleko.
- Ile tego cynamonu? – podeszłam do niego i nasypałam mu
- Dzięki.
Po chwili zszedł Carlos.
- Co pijecie? – oczywiste pytanie
- Mleko z cynamonem. – powiedzieliśmy wszyscy razem i oczywiście mój kubek wszedł w posiadanie rąk Carlosa
- Dobre. – nalał mleka do garnka
- Jak wy ściągacie. – powiedziałam rozbawiona
Do kuchni wszedł James. Podniosłam kubek do góry.
- Chcesz? – spytałam
- Czemu nie. – napił się
- Ej dobre. – chłopaki zaczęli się śmiać
- Z czego się śmiejecie? – spytał i podszedł do kuchenki
- Każdy wszedł tu zabierając mi kubek i stwierdzając, że to dobre. – powiedziałam, gdy James dolewałam mleko
- No ej! – oburzył się Carlos
- Oj poczekasz. – powiedział i usiadł obok mnie
- Pff… Jak byś sam nie mógł poczekać. – powiedziałam
- Pff… - odpowiedział mi
- Pff…
- Pff…
- Pff… - spojrzałam na niego
- Pff…
- Pff…
- Pff…
- Pff… - ktoś popchnął lekko moją głowę i musnęłam jego usta, a chłopaki się zaśmiali
- Ej! – krzyknęliśmy razem i odwróciliśmy się jednocześnie
Za mną był Carlos.
- Idiota. – powiedzieliśmy razem i zaczęliśmy się wszyscy śmiać
- Mleko! – krzyknęłam, a Kendall od razu się zerwał i wyłączył
- No co? Trochę mu się urosło. – zaśmialiśmy się
James z Carlosem nalali sobie do kubków i spytali:
- Ile tego cynamonu? – nasypałam Jamesowi, a Carlos też się podstawił
- Sam sobie nasyp. – powiedziałam wstając i dolewając sobie mleko do kubka
- A ja nie wiem ile. – dosypałam sobie
- Nie mój problem.
- Coś Ci potem powiem.
- Będziesz mnie przekupywać? – uniosłam brwi
- Coś o Jamesie. – szepnął mi na ucho
- Niby co takiego?
- Chcesz się przekonać? – podniósł kubek, nasypałam mu i chciał odejść, ale pociągnęłam go do tyłu za koszulkę
- Co?
- Mów.
- Podobasz się Jamesowi. – szepnął mi do ucha i usiadł przy stole
- Jasne. Kit mi wciskasz. – usiadłam
- Mówię prawdę.
- Trele morele. – powiedziałam
- Co on Ci powiedział? – spytał James
- Że… - Carlos walnął mnie nogą
- Że Ci się podobam. – powiedziałam, a Kendall z Loganem zaczęli się śmiać, Carlos spojrzał na mnie wrogo, a James na niego
- Ała! – krzyknęłam, gdy dostałam od Jamesa w nogę
- Sorki to miało być w Carlosa. – wciąż patrzył wrogo na Carlita
Czyli do prawda. Uśmiechnęłam się do siebie. Zadzwonił dzwonek i poszłam szybko. Wpuściłam Karolinę i wróciłam stając pod drzwiami do kuchni.
- Co jest? – spytała
- Carlos powiedział, że podobam się Jamesowi, a ja to powiedziałam na głos, bo w to nie wierzyłam, a teraz James wścieka się na Carlosa. – streściłam jej
- No to fajnie.
- Też się cieszę.
- Podoba Ci się James? – nie odpowiedziałam
- Podoba?
- No tak. – powiedziałam
- To bierz się za niego.
- Pff… - powiedziałam i weszłam do kuchni
- James możesz na chwilę? – powiedziałam
- Ok. – spojrzał wrogo na Carlosa
Poszliśmy do jego pokoju i gdy zamknęłam drzwi spytałam:
- To prawda?
- Nie. – powiedział odwracając wzrok ode mnie
- James. – zbliżyłam się do niego
- Nie. – wciąż nie patrzył na mnie, więc go pocałowałam
- Wciąż utrzymujesz, że nie?
- Nie.
- Czyli podobam Ci się, tak?
- Tak. – spojrzał mi w oczy
- To fajnie, bo Ty mi również. – spojrzał na mnie zdziwiony, a po chwili się uśmiechnął i mnie pocałował, ale szybko oderwałam się od niego i kichnęłam
- Naprawdę się przeziębiłaś.
- Niestety.
- A więc chciałabyś zostać moją dziewczyną i spróbować? – spytał z uśmiechem
- Pewnie. – pocałował mnie, a po chwili wpadłam na pomysł i oderwałam się od niego
- Chcesz się odegrać na Carlosie? – spytałam z uśmiechem
- Pewnie. Jaki masz pomysł?
Powiedziałam mu co i jak, a następnie zeszliśmy na dół. Wchodząc do kuchni powiedział:
- Dzięki Carlos. – powiedział smutno i usiadł przy stole
- Co się stało? – spytał zmartwiony
- Ty jej się podobasz, a nie ja.
- Ej, co on pieprzy? – spytała mnie Karolina
- Czekaj. – uciszyłam ją
- Karolina wiesz, że z nas nic nie będzie. – powiedział patrząc na mnie Carlos
- Czemu? – powiedziałam smutno
- Przecież wiesz, że podoba mi się Karolina. – powiedział i zatkał sobie usta ręką, a ja z Jamesem i chłopakami zaczęliśmy się śmiać
- Zabije Cię. – powiedziała do mnie Karolina
- Za co? On to sam wyznał. – powiedziałam rozbawiona
- Co ja mam zrobić teraz?
- To co i ja. – uśmiechnęłam się
- Czyli?
- Poszłam z Jamesem do pokoju spytałam czy to prawda, on powiedział, że nie, a ja go pocałowałam no i jesteśmy razem.
- Super. – przytuliła mnie od tyłu i pocałowała w policzek
- Karolina możemy pogadać? – odezwał się Carlos
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
dziękuje za ostatnie komentarze :) uwielbiam was:)
mam nadzieję, że kolejny rozdział się spodoba :) jedną parę mamy, a czy druga będzie również ? ;) jak myślicie? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz