piątek, 24 sierpnia 2012

rozdział 31

- Nie, spokojnie.
- Proszę zaprowadź Jamesa do pokoju, ok.?
- Dobra. –rozłączyłam się i po kilku chwilach zobaczyłam ich na ekranie
- Jesteś kretynem. – powiedziałam do Jamesa
- O cześć. –powiedział Carlos
- No cześć.Dzięki. – powiedziałam do niego
- Spoko.Zostawiam was. – wyszedł z pokoju
- Cholera James co Ty odwalasz?
- Nie miał prawa z Tobą chodzić i zamydlać Ci oczu.
- Ciekawe jak Ty byś postąpił na jego miejscu, co? Wolałbyś zarywać do laski kolegi, z która się rozstał czy wylecieć z zespołu?
- Nie wiem.– odpowiedział do chwili
- W sumie togo rozumiem.
- Kurcze sory James. – wszedł do pokoju Logan i zauważył, że rozmawia ze mną
- Ciebie też przepraszam. – spojrzał na mnie przepraszająco
- W sumie to się już się nie gniewam. – uśmiechnęłam się do niego
- Naprawdę?
- Tak. Wiem,że trudno było Ci wybierać, a na muzyce zależy wam wszystkim. James zmień minę.
- Kurde nie wiem jak mogłeś startować do mojej dziewczyny. – powiedział do niego z wyrzutem
- Ej, ej. Nie jestem Twoją dziewczyną. – wtrąciłam się
- O tym pogadamy potem. – odpowiedział mi
- Że co?  –zdziwiłam się, ale olał mnie już
- Sory James. Nie chciałem, żeby tak wyszło. – odpowiedział mu Logan
- Dobra pogódźcie się. Gracie w jednym zespole. - wtrąciłam
- Masz rację. Ale nigdy więcej masz do niej nie startować. – wskazał kciukiem na mnie,a patrząc na Logana
- Spoko. –poklepali się po plecach i Logan wyszedł
- Przepraszam Cię bardzo, dlaczego uważasz mnie za swoją dziewczynę?
- Chciałbym,żeby tak było.
- I znów będziesz robił mi afery, a jakbyśmy się o coś pokłócili wyszedł z domu trzaskając drzwiami i nie dając mi nic wytłumaczyć?
- Kotek ja przepraszam. Jestem czasem za bardzo nadpobudliwi, ale Cię kocham.
- James…
- A Ty coś do mnie czujesz? – spytał błagalnym tonem
- James… Też Cię kocham. – uśmiechnęłam się
- Naprawdę? – wyszczerzył się
- Tak James.
- Kurcze tak bym chciał być przy Tobie i Cię przytulić. – powiedział smutno
- Mam 18 lat i jeszcze rok nauki przede mną.
- Coś się wymyśli. A co tam u Ciebie? Jak Ci dzionek minął?
- O właśnie.– odeszłam i zgarnęłam gazetę
- O co chodzi? – zdziwił się
- W Polsce jest gazeta, w której jest takie coś. – otworzyłam odpowiednią stronę i ukazałam mu zdjęcie
- Co tam pisze? – skrzywił się
- Że wróciłam do Polski zaraz po tym jak byłam u was jeden dzień. Dowiedzieli się, że byłam z Loganem i domyślają się, że całowałam się z Loganem. – na twarzy Jamesa widać było gniew
- James niezmienienie tego co było. Ja całowałam się z Loganem, a Ty spałeś z Jess.
-Przepraszam. – spuścił głowę
- Nasza rodaczka romansuje ze słynnym zespołem. Którego wybierze? – przeczytałam dalej
- Szuje. –wkurzył się i uderzył pięścią w stół
- James ważne, że my wiemy jak jest.
- Racja. Jakby ktoś Cię zaczepił to mów, że między nami jest wszystko ok i że poprosiłem Logana, żeby z Tobą poleciał, bo ja nie mogłem, a na zdjęciu na którym się całujecie to nie jest to na co to wygląda. Jutro mam jakiś wywiad i wyjaśnię to.
- Fajnie. – uśmiechnęłam się
- Kocham Cię, skarbie.
- Ja Ciebie też misiu. – uśmiechnął się, a ja zaziewałam
- Kładź się spać. U Ciebie jest… - spojrzał na zegarek
- Już po 23-ej. Do łóżeczka.
- No już.
- To się rozłączaj.
- Dlaczego ja pierwsza? – spytałam rozbawiona
- No bo ja nie chce stracić Twojego widoku. – uśmiechnął się
- Ja też nie. – wystawiłam język
- Kusisz mnie. – zachichotał, a mnie znów wzięło na ziewanie
- Dobra.Kładę się.
- Dobrze. Zgadamy się jutro. Kocham. – ukazał ząbki po raz kolejny
- Ja również.
- Dobranoc.
- Dobranoc.– rozłączyłam się i położyłam się do łóżka uśmiechnięta
Następnego dnia, gdy wyszłam z domu widziałam z 5 osób z aparatami, które od razu zaświeciły gdy pojawiłam się przed domem.
- Którego wybierzesz? – ktoś podstawił mi dyktafon pod usta
- O co wam chodzi? – zdziwiłam się
- Będziesz z Jamesem czy  z Loganem?
- Logan to mój dobry przyjaciel, a James jest moim chłopakiem i odwalcie się od nas.
- Czyli z Loganem nic Cię nie łączy?
- Łączy nas przyjaźń i tyle.
- Dlaczego jakiś czas temu odeszłaś od Jamesa?
- To są już moje prywatne sprawy. – odbiegłam od nich i skierowałam się prosto do szkoły
- Cholera. – zatrzymałam się dopiero w szatni
- Co jest? –zdziwiła się Karolina, zmieniająca buty
- Przed domem zaatakowało mnie stado dziennikarzy.
- No nie mów. – spojrzała na mnie zdziwiona
-Powiedziałam to co kazał mi James i tyle.
- Gadałaś z Jamesem?
- Tak i jesteśmy razem.
- Super. – wyściskała mnie
Minęły kolejne dwa miesiące i James pewnego razu napisał mi, żebym szybko weszła skype, więc to uczyniłam i zadzwoniłam od razu do niego.
- Co się takiego stało?
- Dostałaś list od Łukasza. – podniósł go i ukazał kopertę z moim imieniem, nazwiskiem oraz adresem chłopaków, a na górze, że to od niego
- Otwórz goi pokaż co tam pisze. – otworzył go i podsunął kartkę pod ekran, a ja zaczęłam czytać
Cześć Karola :) Dawno się nie odzywałaś. Chciałbym, żebyś do mnie wpadła.
Nie wiem czy wiesz, ale dostałem tylko rok do odsiadki. (prychnęłam po przeczytaniu tego)
Ciekaw jestem co tam u Ciebie i mam nadzieję, że ten list dotrze w ogóle do Ciebie.
Czekam na odpowiedź i mam nadzieję,że i na widzenie :)
Twój Łukasz
- Kretyn. –stwierdziłam po przeczytaniu z uśmiechem
- Co napisał? – spytał James
- Że dostał,,tylko’’ rok i chciałby się ze mną zobaczyć. – skróciłam mu
- Zobaczysz się z nim?
- No jak? Przecież jestem w Polsce. W wakacje przylecę do Ciebie i się z nim spotkam. –zmrużył oczy
- James jestem mu to winna. Wiele dla mnie poświęcił.
- Nie podobam mi się to. – nie zmienił miny
- James i tak się z nim spotkam.
- Dobra. Rozumiem. Mam mu coś odpisać?
- No możesz.– znalazł jakąś kartkę i długopis
- Mów.
- To napisz mu, że pisze James, bo Karolina jest w Polsce i będziesz cytował to co ja mówię. – napisał to co powiedziałam i przeczytał
- Ok, to teraz pisz. Wróciłam do Polski kontynuować naukę i gdy przylecę do Stanów od razu przyjdę Cię odwiedzić. Jesteś kretynem twierdząc, że dostałeś tylko rok,ale taki Twój urok i oczko. – spojrzał na mnie zły
- Jaki znowu urok?
- James. –zaśmiałam się
- To jest mój przyjaciel, a chłopakiem jesteś Ty, więc mi się tu nie wkurzaj.
- No dobra.Ale taki Twój urok i oczko. Co dalej? – spytał
- U mnie wszystko ok, w szkole nawet, nawet, a co tam u Ciebie? I przepraszam, że tak długo się nie odzywałam. Czekam na odpowiedź. Uśmiech i podpis Karola.
- Dobra. Proszę Cię bardzo. – podstawił kartkę pod ekran i przeczytałam ją szybko
- Dziękuje.– posłałam w jego stronę buziaka i od razu się uśmiechnął
- Wyśle go jeszcze dziś.
- Dziękuje.
Nastał majowy dzień i moja wychowawczyni zwolniła moją klasę z ostatniej lekcji jaką była godzina wychowawcza. W domu dostałam smsa od Jamesa, że Łukasz odpisał,więc weszłam na skype i na połączeniu od razu pojawiła mi się kartka. Pisał, że przeprasza, że tak długo nie pisał, ale nie mógł, bo może wysyłać listy raz na miesiąc, a w poprzednim miesiącu napisał do mamy. Napisał, że prosi, abym poszła w jego imieniu na grób Julki i postawiła za niego znicz, bo nie chce prosić mamy, która jest i tak załamana.
- Co?!– wróciłam wzrokiem na ostatnie zdanie
- Niewierze. – wyciągnęłam od razu telefon i wybrałam numer Karoliny
- To prawda, że Julka nie żyje?
- No tak. Nie wiedziałaś?
- Nie. Dowiedziałam się z listu od Łukasza.
- Kurcze jak bym wiedziała, że nie wiesz to był Ci powiedziała.
- Dobra muszę kończyć. - rozłączyłam się od razu
- James możesz odpisać?
- Pewnie. –wziął kartkę i długopis
- Napisz Karolina, dwukropek i pisz. Jej nie wiedziałam nic. Pewnie, że pójdę. Mam nadzieje, że się trzymasz. Odwiedzę Cię od razu jak będę w Stanach.

Przepraszam ucina mi notkę :( więc następnym razem więcej :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz