piątek, 24 sierpnia 2012

rozdział 57

Impreza urodzinowa Jamesa już dziś. Stresowałam się czy jednak to się wszystko uda, czy nic nie zepsuje. Znajomych może za wielu nie było, ale mimo wszystko mało też nie. Wszyscy z planu, wszyscy z naszego domu i inni znajomi. Do tego wszystkie miałam 'lekkiego' stresa jak James zareaguje na wiadomością, którą mam mu do przekazania. Ale o tym nie dziś. W razie czego nie chce afery w jego urodziny. Jako, że solenizant wiedział to mimo wszystko zrobiliśmy tak, że pojawi się tam później niż wszyscy. My we dwójkę pojechaliśmy najpóźniej. Swój samochód zostawił nam Logan, a oni zabrali się samochodem Carlosa. Cieszę się, że miałam przełamane już lody z Carlitem. Ja nie rozumiem tych dzieciaków. Co z tego, że do starsi ode mnie oboje... O tym cichosza, to nie ważne. Oboje tak się zachowują. Wiem, że w końcu zmądrzeją i wrócą do siebie. Dobra o wszystkim innym będę myśleć jutro i w kolejnych dniach. Teraz impreza... Wszystko musi się udać. Niestety trzeba było obyć się bez jakże efektownego wejścia i krzyknięcia: Niespodzianka! Jednak gdy weszliśmy można było usłyszeć te słowo.
- Dobra, dobra, wiemy, że wiesz. - powiedział ktoś i wszyscy się zaśmialiśmy

~ Karola 2

Byłam w nielicznej grupie osób, które dziś nie piły. Na moje szczęście nikt nie wypytywał dlaczego. Co tam się w ogóle działo... Niektórzy porządnie przesadzili z alkoholem i od razu padli gdzieś pod ścianą. Szaleństwo trwało. Najlepszy moment na tej imprezie był wtedy, gdy puścili <klik> Po tej piosence tańczyłam z chłopakiem, którego nie znałam. Nawet nie wiem jak miał na imię. Nagle powiedział:
- Odbijany.
I wpadłam w ramiona Carlosa. Nasze spojrzenia się spotkały i oboje odskoczyliśmy od siebie jak oparzeni. Podeszłam do stolika przy którym siedziałam z Karoliną, Jamesem i Magdą. Teraz była przy nim tylko najmłodsza z tutaj obecnych osób.
- Ktoś Wam psikusa zrobił.
- Beznadziejnego psikusa. - powiedziałam i napiłam się soku
- Zatańczymy? - usłyszałam Carlosa i odwróciłam się w jego stronę, ale pytanie skierowane było do Magdy
- Ok. - odpowiedziała zaskoczona i odeszła z nim od stolika
Idiota, głupek, no po prostu... On robi to specjalnie czy jak? Przecież on w ogóle nie zachowuje się jak dzieciak. W ogóle i w szczególne... Starałam się nie zawracać sobie nim głowy przez resztę imprezy i udało mi się to. Bawiłam się świetnie. Około trzeciej ludzie powoli zaczęli się zbierać, a o czwartej musieliśmy wyjść już z klubu. Szkoda. Widać, że nie tylko mi się to nie podobało, więc wszystko przeniosło się do domu. Była tam już nieliczna liczba osób. Nasza siódemka i dziewięć innych osób. Jak tylko dotarliśmy do domu, ktoś puścił muzykę i wszystko rozpoczęło się od początku. Karolina z Jamesem praktycznie w ogóle się ze sobą nie rozstawali. Miło się na nich patrzyło. Z daleka było widać jak się kochają. Gdzieś dalej Magda tańczyła z o ile dobrze pamiętam to miał on na imię Mattem. Miał około 18 lat i bym bratem bodajże Thomasa, który był już starszy. Podążając wzrokiem dalej zobaczyłam Kendalla z jakąś dziewczyną, Sophie. Że tak powiem tańczyli ze sobą dość 'odważnie'. Gdy nastały wolne rytmy piosenki podziękowałam mojemu partnerowi, Paulowi i poszłam usiąść na kanapie. Nie miałam już totalnie siły. Po chwili dosiadła się do mnie Magda.
- Nie irytuje Cię Kendall? - spytałam, przyglądając się im. Mimo wolniejszych rytmów oni i tak tańczyli do swojej melodii.
- A Ciebie Carlos? - dopiero teraz wyszukałam go wzrokiem, a gdy zauważyłam, że przyglądam się jego tańcowi z Danielle, jeszcze bardziej przyciągnął ją do siebie
- Nawet go nie zauważyłam wcześniej. - wysyczałam przez zęby
- Wiesz co? Ja już to sobie daruje. - wstała, chwiejąc się
- Dojdziesz sama?
- Tak, tak. - powiedziała i ruszyła na górę
Chwilę po niej, na górę skierował się także Kendall. Wolę nie ryzykować, że znów im w czymś przerwę, więc posiedzę sobie jeszcze tutaj trochę.

~ Magda

Miała już dość patrzenia na Kendalla z tą, nawet nie wiem jak ma na imię. Nie interesuje mnie to. Przedwczoraj przyszedł, prawie mnie pocałował, a od wczoraj mnie totalnie olewa i dziś zabawia z jakąś inną. Idiota. Choć ja też rozumem nie grzeszę. Za dużo wypiłam. Tak, wiem mam czternaście lat i piję. I co z tego? Denerwował mnie widok Kendalla z innymi dziewczynami. Wiem, że zachowuje się idiotycznie, ale nie moja wina, że jestem zazdrosna o każdą dziewczynę z jaką przebywa, a na mnie nie zwraca uwagi. Jedynie robi mi nadzieję. Chwiejnym krokiem dotarłam w końcu do pokoju i od razu wylądowałam na łóżku. Chce spać, tylko spać... Powoli już usypiałam, ale jednak mi się to nie udało. Ktoś wszedł do pokoju i światło z korytarza zaświeciło prosto w moją twarz.
- Co do cholery? - usiadłam na łóżku i próbowałam zidentyfikować osobę, która właśnie przeszkodziła mi w śnie, usiadł na moim łóżku i siedzieliśmy chwilę w ciszy
- Co Ty tu robisz? - zdziwiłam się, gdy w końcu dostrzegłam kto to jest
- Tak przyszedłem.
- Już Ci się znudziły tańce z tamtą panienką? - powiedziałam oschło
- A co zazdrosna?
- Chyba śnisz! - powiedziałam chyba za szybko, a wtedy wydarzyło się coś czego zupełnie się nie spodziewałam...

~ Karola 2

Niedługo po tym jak Magda z Kendallem byli już na górze ludzie zaczęli się zbierać. Nikt nie miał siły już tańczyć, a alkohol robił też swoje. Gdy została tylko już nasza piątka, każdy rozejrzał się po pokoju.
- Jutro. - machnęła ręką Karolina i poszła do kuchni, wracając z czterema butelkami wody
- Przyda się na rano. - rozdała chłopakom, a ja udałam się na górę, zobaczyć co i jak. Gdy dotarłam do pokoju mojego i Magdy, zobaczyłam, że drzwi do niego są otwarte. Bałam się tam zajrzeć, ale zaraz będzie szła tędy reszta. Wychyliłam głowę i widząc co tam się właśnie wydarzyło na moich oczach, weszłam szybko do pokoju i zamknęłam drzwi. Podeszłam do nich, nakrywałam ich kocem, po czym wzięłam jakiś strój na przebranie i udałam się do łazienki. Magda, szykuj się jutro na rozmowę.

---------------------------------
Dziękuje Wam za wszystkie komentarze :) w dwa dni, aż tyle się ich uzbierało :) rozdział pojawia się tak szybko ze względu Wioli :P ale nie marz, że rozdziały będą pojawiać się codziennie ;) weny mi by zabrakło ;) no cóż nie rozpisuje się już. Do napisania ;)

Czytasz, skomentuj. To motywuje :)
Wpisujcie się do Informowanych! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz