piątek, 24 sierpnia 2012

rozdział 3

Zapraszam na kolejny odcinek:)
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Łukasz przestań! – zrzuciłam go z siebie
- Zrobimy to gdy będę gotowa, a nie że Tobie akurat się chce. – wyszedł z pokoju i trzasnął drzwiami
- Trzaskaj dalej. – powiedziałam i ułożyłam się na łóżku, a mój telefon zadzwonił
- No co tam siostra? – usłyszałam, gdy odebrałam
- Może być. A jak tam u was? – dzwoniła moja kuzynka Sylwia
- U nas w porządku. A coś się stało?
- Mała sprzeczka z Łukaszem.
- Bardzo źle?
- Nie. Zaraz mu przejdzie.
- No ok. Dzwonie, bo ktoś chce Ci coś powiedzieć. – uśmiechnęłam się
- Cieść ciociu. - usłyszałam
- No hej słońce.
- Ciociu wiesz, że będę mieć siośtrzyczkę.
- To cudownie skarbie.
- Też się cieszę. Daje mamę. – po chwili usłyszałam znów Sylwię
- Hej czemu ja nic nie wiem, co? – zaśmiałam się
- Mała chciała Ci to powiedzieć.
- Który miesiąc?
- Trzeci.
- No to jeszcze tylko sześć miesięcy.  
- Tylko. – powiedziała sarkastycznie i zachichotała
- A Ty kiedy swoje?
- No przestań. Jeszcze poczekam kilka lat.
- A masz to już za sobą? – powiedziała rozbawiona
- O to się pokłóciłam z Łukaszem.
- Zaczekaj. – słyszałam, że gdzieś szła
- Dobra teraz możemy pogadać. Namawia Cię?
- Próbuje, ale nie jestem jeszcze gotowa.
- Skoro nie jesteś nie pozwól mu na to. Musisz czuć, że to ten jedyny.
- On jakoś tego nie może zrozumieć.
- Różnica wieku robi swoje.
- Teraz to odczuwam.
- Jak wiesz ja to zrobiłam cztery miesiące przed ślubem, ale byłam naprawdę gotowa.
- No wiem. Zobaczymy jak to się potoczy. Wszystko zależy od niego jak to będzie dalej.
- Nie pozwól mu się wykorzystać.
- Nie mam zamiaru.
- Mama, mama! Daj mi ciocie. – usłyszałam
- Ciociu a Ty jesteś tam u cioci cioci? – spytała, rozbawiło mnie te zdanie
- Masz na myśli, że jestem u cioci cioci Julii?
- Tak.                                               
- To tak jestem skarbie, a co?
- Przywieziesz mi jakąś pamiątkę? – zapytała
- Lena. – powiedziała Sylwia
- Lenka dla Ciebie zawsze. A co byś chciała?
- Niespodziankę. – zaśmiała się
- No dobrze. Będziesz miała niespodziankę.
- Supel. – powiedziała
- Lenka, ale wiesz, że musisz być teraz grzeczna. – powiedziałam
- Cemu ciociu?
- Twoja mama ma teraz w sobie Twoją siostrzyczkę i nie może się denerwować.
- A no dobrze ciociu. Będę grzeczna.
- No to się cieszę słońce. – ktoś zapukał
- Kochanie ja kończę. Obiecuje, że coś Ci przywiozę.
- Dzięki ciociu. Kocham Cię. – powiedziała słodko, a Karolina weszła do pokoju
- A ja Ciebie. Pa.
- Papa. – powiedziała i rozłączyłam się
- No co tam? – spytałam patrząc na Karolinę
- Tajny romans? – zaśmiała się
- Tak z Leną. – uśmiechnęłam się
- Co tam u nich?
- Sylwia jest w trzecim miesiącu.
- No to Lena będzie miała rodzeństwo.
- Musiała mi to obowiązkowo ona powiedzieć i dlatego zadzwoniła. – zaśmiałyśmy się
- Słodziak.
- Słodziak wyzyskuje ciotkę i prosi o niespodziankę.
- Ciotka nie zbiedniejesz.
- No wiem. – zaśmiałyśmy się
- Co tak tu sama siedzisz?
- Łukasz gdzieś poszedł, a chwilę potem Sylwia zadzwoniła.
- Więc Ci się nudzi?
- Można tak powiedzieć.
- Pójdziesz ze mną na lody? Mam na nie ochotę, a samej mi się nie chce iść.
- Jak byś w ciąży była.
- No weź przestań. Niby z kim?
- A kto Cię tam wie. – zaśmiałam się i wstałam
- Łajza. – walnęła mnie w ramię
- Pff… - wzięłam torebkę i wyszłyśmy z domu
Poszłyśmy i zamówiłyśmy sobie po pucharku lodów. Posiedziałyśmy tam trochę i wróciłyśmy do domu. Było już około dwudziestej, gdy weszłam do pokoju. Łukasz już leżał w łóżku, a gdy weszłam do pokoju, spojrzałam na mnie i od razu zamknął oczy. Wzięłam piżamę, poszłam do łazienki, przebrałam się i zmyłam makijaż po czym wróciłam do pokoju i położyłam się po drugiej stronie łóżka. Rano, gdy się obudziłam zeszłam na dół i akurat Melanie podawała śniadanie. Usiadłam przy stole z dziewczynami i Julia spytała:
- Gdzie Łukasz?
- Jeszcze śpi.
- A co dziś robimy? – spytała nas, gdy zjadłyśmy śniadanie
- Może się poszlajamy po prostu po mieście, co? – zaproponowała Karolina
- No spoko. – powiedziałam razem z Julią i uśmiechnęłyśmy się do siebie
- Ja zostaje w domu. Nie chce mi się nigdzie łazić. – powiedziała Maja
- Na pewno? – spytała Julia
- Tak. Idźcie śmiało beze mnie.
- No dobra. Spotykamy się za 10 minut, ok.? – spytała nas
- Ok. – powiedziałam razem z Karoliną i poszłyśmy wszystkie do swoich pokojów
Weszłam do pokoju, a Łukasz nadal spał. Wzięłam ciuchy i poszłam do łazienki. Ubrałam się, umalowałam i odniosłam rzeczy do pokoju. Gdy wzięłam torebkę Łukasz na mnie spojrzał, zmierzył wzrokiem i zamknął oczy. Wyszłam z pokoju i zeszłam na dół. Tam już dziewczyny na mnie czekały i wyszłyśmy. Chodziłyśmy po mieście jakieś dobre osiem godzin i byłyśmy wymordowane, więc wróciłyśmy taksówką. Gdy wróciłam do pokoju po zjedzonej kolacji , Łukasza w nim nie było, a ja wzięłam ręcznik i kosmetyki potrzebne do kąpieli po czym wzięłam kąpiel. Weszłam do pokoju i od razu położyłam się na łóżku. Gdy usypiałam dostałam sms-a od Jamesa:
Jak tam dzionek minął? :)
Odpisałam:
Super, ale jestem wymordowana ;)
Napisał:
To co Ty dziś robiłaś? ;P
A ja na to:
8 godzinny spacer po mieście.
Szybko napisał:
Wow!;D
Napisałam:
Nigdy więcej! xD
Odpisał:
Przynajmniej zwiedziłaś miasto ;)
Ja:
To tak, ale teraz jestem ledwo co żywa i śpiąca ;)
James:
To idź spać :)
Ja:
Próbowałam;)
James:
Oj sorki. Obudziłem?
Ja:
Dopiero zasypiałam więc jeszcze nie ;) :)
James:
Ale i tak przepraszam :) Dobranoc i miłych snów :)
Na to tylko:
Dobranoc i wzajemnie :)
Wyłączyłam telefon i odłożyłam go, gdy pokoju wszedł Łukasz. Spojrzał na mnie i odwrócił wzrok. Ja patrzyłam na niego cały czas. Gdy go to już wkurzyło, wyszedł z pokoju i nie odezwał się ani słowem, a ja szybko zasnęłam. Rano gdy się obudziłam poszłam na śniadanie i była tam Karolina.
- Co dziś robisz? – spytała
- Nie mam zielonego pojęcia.
- Pójdziesz ze mną do jakiejś księgarni? Julia dziś jedzie do cioci do pracy, a Majce się nie chce.
- No luz. – dostałyśmy śniadanie
- W sumie to nie wiem co tu robić. – powiedziałam
- Możesz się wybrać na romantyczny spacer z Łukaszem. – poruszyła brwiami
- Jakby się do mnie odzywał. – powiedziałam kręcąc głową
- Hej, pokłóciliście się?
- Ja bym tego nie nazwała kłótnią, a on bez powodu się na mnie wkurzył.
- O co chodzi? – przybliżyłam się do niej i szepnęłam do ucha
- Namawia mnie, żebym się z nim przespała, a ja jeszcze nie jestem gotowa. Już wiele razy mu to mówiłam, a teraz się wkurzył, wyszedł trzaskając drzwiami i już drugi dzień się do mnie nie odzywa.
- Głupek. – stwierdziła tylko
- No co Ty -.- już mnie denerwuje jego zachowanie.
- Hej, nie mów, że chcesz się z nim rozstać.
- Wszystko zależy od niego. – powiedziałam wcinając kanapkę
- W sumie też bym podobnie hmm… stwierdzała.
- Karola, ale nie mów dziewczynom, ok.?
- Spoko. Nie ma problemu.
Zjadłyśmy śniadanie i poszłyśmy się przyszykować. W drzwiach minęłam się z Łukaszem,rzecz jasna nie odezwał się. Ubrałam się, umalowałam szybko i poszłam do Karoliny. Poszłyśmy do jakiejś księgarni i wybrałyśmy po dwie książki. Gdy wracałyśmy na wystawie zobaczyłam wielkiego, słodkiego misia. Odezwałam się do Karoliny:
- Ja go muszę mieć. – wskazałam na niego
- Co dla siebie? – zaśmiała się
- Po co Ci taki misiek? – usłyszałam za sobą i przestraszyłam się...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz