Zaczynam
swoją przygodę z blogiem :) mam nadzieję, że komuś się spodoba i
będziecie czytać mojego bloga:) liczę na chociaż kilka komentarzy i
zapraszam pierwszą notkę :)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pewnego
razu cztery dziewczyny Maja, Karolina, druga Karolina oraz Julia
pojechały na wakacje do Los Angeles. Pochodziły z Polski, a wybrały się
tam do rodziny Julii przy okazji, żeby zwiedzić miasto. Wraz z nimi
pojechał brat Julii, Łukasz. Był chłopakiem pierwszej Karoliny od roku.
Dziewczyny miały 17 lat, a Łukasz 23. Gdy dojechali na miejsce i
rozpakowali się postanowili, że się przejdą się na spacer. I zaczęły się
przygotowania dziewczyn.
(perspektywa pisania - Karolina 1)
U
cioci Julii były dwie łazienki. Ja akurat poszłam z Mają, a ta trochę
tam się zasiedziała malując, choć muszę przyznać efekt był piorunujący i
w końcu weszłam. Gdy miałam już malować oczy tuszem Karolina zapukała
pytając:
- Kara długo jeszcze?
- No jeszcze chwilka.
- Bo my chcemy jeszcze iść do sklepu. – odezwała się Julia
- To idźcie i się tam spotkamy. – wyjrzałam z łazienki
- No dobra. Jak coś idź na lewo. Kupić Ci coś? – spytała
- Sok pomarańczowy. – powiedziałam razem z Łukaszem i uśmiechnął się do mnie
- Właśnie. – dopowiedziałam
- To wy idźcie, a ja na nią zaczekam. – zaproponował Łukasz
- Kochanie idź. Dojdę do was. – uśmiechnęłam się
- No dobrze. – podszedł do mnie i szybko pocałował
- I straciłam cały błyszczyk.
- Truskawkowy. – oblizał usta, a ja wraz z dziewczynami zaśmiałyśmy się
Wyszli,
a ja w końcu mogłam dokończyć makijaż. Pomalowałam usta i oczy po czym
wyszłam i założyłam buty. Gdy wychodziłam z furtki poprawiłam sobie
nieco spodnie i przez przypadek na kogoś wpadłam.
- Jej przepraszam. – powiedziałam patrząc na niego, a on spojrzałam na mnie dziwnie
- Przepraszam. – powiedziałam po angielsku
- Spoko. Jestem James. – przedstawił mi się, uśmiechając się
- A ja Karolina. – powiedziałam i znów spojrzałam na mnie dziwnie
- Caroline będzie Ci prościej. – uśmiechnął się
- Mieszkasz tu? – spytał wskazując na dom
- Nie. Tu mieszka rodzina mojej przyjaciółki z którą tu jestem.
- A spoko.
- Mam nadzieję, że mnie nie napadniesz. – zaśmialiśmy się
- Spokojnie. Nie planuje tego. – puścił oczko, a mi zaczął dzwonić telefon
- Wiesz muszę lecieć, bo nie spieszę. – ruszyłam
- To do zobaczenia. – uśmiechnął się
- Na razie. – również się uśmiechnęłam i odebrałam telefon od Łukasza
- Kochanie już do was idę.
- To wyjdę w Twoją stronę.
- Dobrze.
Po chwili zauważyłam Łukasza, a on wziął moją rękę i doszliśmy do dziewczyn.
- Soczek. – podała mi Julia
- Dzięki. – uśmiechnęłam się i schowałam do torebki
Oczywiście dziewczyny mając na myśli zwiedzanie to chodziło im o zwiedzanie sklepów na nieszczęście Łukasza.
- Ej no dziewczyny. Ile jeszcze? – powiedział przy trzecim sklepie
- Łukasz jeszcze tylko kilka. – powiedziała Julia
- Ja już mam dość. – powiedział
- To poszukaj sobie czegoś. – zaproponowała Maja
- Mi wystarczą te ciuchy jakie mam. Nie tak jak wam. – zaprotestował
- Oj kotku. – pocałowałam go i już nic nie mówił
Przeszliśmy
jeszcze po czterech sklepach i poszliśmy na lody. Potem wróciliśmy do
domu,schowałam swoje nabytki do walizki, a Łukasz podszedł mnie od tyłu,
odgarnął moje włosy i zaczął całować po szyi. Przylgnął do mnie, abym
poczuła jego nabrzmiały członek.
- Wiesz, że mam na Ciebie ochotę. – szepnął mi do ucha
- Kochanie… - odwróciłam się do niego
- Nie jestem na to jeszcze gotowa. – powiedziałam patrząc mu w oczy
- Yyhh poczekam. – pocałował mnie
Po
chwili zapukały dziewczyny i poszliśmy na kolację. Potem wróciliśmy do
pokoju,a ja byłam tak śpiąca, że od razu zasnęłam wtulona w Łukasza.
Rano wyswobodziłam się z objęć mojego chłopaka i poszłam do łazienki.
Ubrałam się, umalowałam i poszłam do sklepu. Gdy znalazłam się w nim
wzięłam sok pomarańczowy oczywiście i nabrałam ochotę na coś słodkiego,
więc skierowałam się w kierunku działu ze słodkościami. Widocznie byłam
tak zamyślona, że gdy ktoś zbliżył się do mnie i powiedział cicho:
- Buu. – przestraszyłam się i spojrzałam na tą osobę
- James? – spytałam, bo miał kaptur i okulary na sobie
- A któż by inny. – zdjął okulary i uśmiechnął się do mnie
- Nie strasz mnie więcej, bo wykituje na miejscu. – zaśmiał się
- Ej to nie jest wcale śmieszne. – spojrzałam na niego groźnie, ale po chwili też zachichotałam
- James. – podszedł do nas jakiś chłopak
- Szukamy Cię z chłopakami. – powiedział i spojrzał wtedy na mnie
- To Caroline. – przestawił mnie po angielsku James
- Miło mi… - nie dokończył, bo podbiegł do nas jakiś chłopak i powiedział:
- James, Logan… - spojrzał na mnie
- Ilu was jest? – spytałam rozbawiona
- Jeszcze ja. – podszedł do nas jakiś blondyn
- Ok. – powiedziałam zdezorientowana
- Chłopaki poznajcie Caroline. To Kendall. – powiedział wskazując na blondyna
- Carlos. – wskazał na tego przerwał temu, który chciał mi się przedstawić
- I Logan. – wskazał na pierwszego
- Miło mi. – powiedzieli wszyscy razem i zaśmialiśmy się wszyscy
- Mi również. – uśmiechnęłam się do nich
- James. Gustavo dzwonił. Musimy wracać. – powiedział Kendall
-
No dobra. To do zobaczenia. – James chciał coś jeszcze powiedzieć, ale
chłopaki go pociągnęli za sobą i wyszli, a ja się do niego uśmiechnęłam i
powiedziałam:
- Na razie.
W
końcu nie wzięłam nic słodkiego i wróciłam do domu. Rozbawiła mnie ta
sytuacja z chłopakami. Gdy dotarłam do domu, dostałam śniadanie. Rodzina
Julii i Łukasza była zamożna i mieli swoją służbę. Kiedy skończyłam
jeść śniadanie, Melanie poszła odebrać telefon. Wróciła i powiedziała:
- Do panienki.
- Do mnie? – spytałam biorąc telefon
- Tak?
- No witam szanowną panienkę. – zaśmiał się James
- Ej, ej. Skąd masz ten numer? – zapytałam
- Ma się sposoby. – powiedział tajemniczo
- A po za tym chciałem poprosić Cię o numer, ale przez takich trzech kretynów nie zdążyłem. Auć. – krzyknął
- Oberwałeś od nich? – zaśmiałam się
- Właśnie. Co robisz?
- Rozmawiam z Tobą? – powiedziałam pytająco i chłopaki zaczęli się śmiać
- Dobra głupie pytanie. Masz ochotę się spotkać? Wtedy tak szybko wyszliśmy i przepraszam ogólnie.
- No spoko. A co do pytania czemu nie.
- To może wpadniesz do nas?
- Do was? Mieszkasz z chłopakami?
- Tak.
- Nie mam co robić tylko wpadać do mieszkania czterech chłopaków.
- Ej! Nie jesteśmy jakimiś zboczeńcami. – krzyknęli wszyscy
- James czy ja jestem na głośniku?
- Yyy… - usłyszałam jakieś pyknięcie
- Już nie.
- No wiesz, co? – oburzyłam się
- Caroline nie obrażaj się. Wymusili to na mnie. Auć! – znów krzyknął
- Dobra karę już dostałeś. – zaśmiałam się
- Właśnie. – powtórzył się jak wcześniej
- Ej, że co? No dzięki. – teraz on się oburzył
- No James chyba się nie obrazisz? – zachichotałam
- Żartuje przecież. To wpadniesz do nas?
- Nie znam za bardzo miasta.
- To zamów taksówkę. Zapłacimy za nią.
- Wyślij mi sms-em adres, ok?
- Nie mam numeru Twojej komy.
- Bierz jakąś kartkę czy coś i Ci podam.
Podałam
mu numer i rozłączyłam się. Powiedziałam do Melanie, żeby zamówiła mi
taksówkę i dostałam sms-a z adresem. Po 5 minutach taksówka była pod
domem. Weszłam do środka i podałam adres. Gdy dojechaliśmy na miejsce
kierowca taksówki powiedział:
- Wiele dziewczyn już tu przywoziłem. Może panience się uda.
- Słucham? – spytałam zdziwiona
- Tu mieszka znany zespół.
- Coś się panu pomyliło. Ile płacę?
Zapłaciłam mu i wyszłam. Otworzyły się od razu drzwi od domu i Logan mnie zaprosił.
- James zaraz zejdzie. – powiedział na wstępie
- Spoko. Jechałam z jakimś dziwnym taksówkarzem.
- Dlaczego dziwnym? – spytał Carlos pojawiając się przed nami
-
Powiedział, że wiele dziewczyn już tu przywoził. Gdy spytałam o co mu
chodzi powiedział, że mieszka tu znany zespół i, że może mi się
poszczęści.
- Coś mu się pomyliło. – powiedział schodząc po schodach James
- Właśnie. – przyznał Kendall wychodząc z kuchni z paczką popcornu
- Pewnie tak. Jesteście normalnymi chłopakami, a nie zadufanymi w sobie gwiazdami.
- No dzięki. – zaśmiał się Carlos
- Mamy popcorn to może obejrzymy film? – zaproponowałam Logan zmieniając temat
- Hej, hej. Ja mam popcorn. – zaoponował Kendall
- Oj podzielisz się. – podeszli do niego James, Logan i Carlos po czym wzięli sobie po garści
- Też chcesz? – zapytał Kendall
- Nie, dzięki. – uśmiechnęłam się
- To jak film? – zapytał Carlos rzucając się na kanapę
- Pewnie. – powiedziałam razem z Jamsem
- Uuuu! – krzyknęli chłopcy
- Przestańcie. – powiedział James i wydaje mi się, że lekko się zarumienił
- Dobra siadajcie. – powiedział Logan siadając na fotelu, a Kendall na drugim
James usiadł przy Carlosie, więc mi pozostało miejsce przy nim.
- Ej a kto włączy film? – spytał Carlos i wszyscy się zaśmialiśmy, a on podszedł do półki, wziął jakiś film i włączył go
Po chwili okazało się, że to horror. Od razu na pierwszej scenie się przeraziłam i wzięłam szybko pilota i zatrzymałam film.
- Ej! – krzyknęli wszyscy
świetny blog :). Czytam go kilka dni, ale już mnie wciągnął :).
OdpowiedzUsuń