piątek, 24 sierpnia 2012

rozdział 27

- Kretynka. – powiedziała
- Wiem. – łzy zaczęły mi lecieć
- Ej no nie płacz mi.
- Zbyt często teraz płacze.
- Pozostałości po ciąży? – spytała rozbawiona
- Jak mama to przyjęła?
- Znośnie.
- Może tak w naszym języku? – odezwał się Carlos
- Nie. – Karolina wystawiła mu język
- Dobra ja się idę na razie przebrać. – tylko ja chodziłam w piżamie
- Dobry pomysł. – zaśmiał się Kendall
- Pff… - pokazałam mu język i poszłam na górę
W pokoju Jessica malowała się.
- O cześć. – uśmiechnęłam się
- Hej. – odpowiedziała mi tym samym
Wzięłam jakieś ciuchy i poszłam do łazienki. Odniosłam potem rzeczy, a Karolina siedziała w salonie z Carlosem.
- Obrazisz się, że spędzę dzisiejszy dzień z moim boyfriendem? – uśmiechnęła się przepraszająco
- Nie no spoko. Rozumiem.
- A Ty pogadaj z panem J.
- Nie mam zamiaru.
- Czemu?zdziwiła się
- Pogadamy jutro.
- Ale jak coś to pójdziemy potem.
- Nie no luz. – podeszłam do Karoliny i Carlosa po czym pociągnęłam ich za ręce i popchnęłam w stronę drzwi
- Hej. – powiedziała radośnie Jessica schodząc po schodach
- Cześć. – uśmiechnął się do niej James i spojrzał na mnie
- To jak idziemy? – spytała go Jessica
- Tak. – wyszli z domu
- Co za dupek. – powiedział Kendall
- Nie mam zamiaru myśleć o tym jak próbuje mi dogryźć i wzbudzić zazdrość. To na mnie nie działa.
- Dzielna dziewczynka. – zaśmiał się Kendall
- Idę do siebie. – powiedział i poszedł na górę
- Jak tam z mamą? – spytał Logan, a ja usiadłam obok niego
- Znośnie. – przytuliłam go mocno
- Coś nie tak? – zmartwił się
- Nie. Wszystko ok. Dziękuje Ci za wszystko.
- Spoczko. Od tego są przyjaciele. – uśmiechnął się, a ja bardziej się w niego wtuliłam
- Ty nie krytykujesz mnie mimo wszystko.
- Bo rozumiem co mogłaś czuć w takiej sytuacji i, że trudno było Ci wybierać.
- Oj tak. Nie wiedziałam co mam robić. Byłam z Jamesem, wpadłam z Łukaszem i co dalej? Miałam 17 lat i co? A teraz Łukasz siedzi za kratami, James próbuje mi dogryźć, choć to już mnie nie rusza.
- Nie chcesz już z nim być?
- Coraz bardziej przekonuje mnie, że nie.
- Nie kochasz go?
- Chyba nie. – albo mi się zdawało, albo i nie ale Logan lekko się uśmiechnął
- Co się cieszysz? – zaśmiałam się
- Co? Nie, nie. – zachichotał
- Cieszy się, że dziewczyna przyjaciela powiedziała, że go już nie kocha. Fajny mi przyjaciel. – śmiałam się dalej
- Ej to nie tak. - powiedział rozbawiony
- Dobra, nie ważne. – uśmiechnęłam się i zarzuciłam na jego kolana nogi
- Tak wygodniej się przytulać. – stwierdził
- Właśnie dlatego tak zrobiłam. – zachichotaliśmy oboje

~~perspektywa Karoli 2~~

Mój kochany Carlos zabrał mnie na kolację, potem do kina i na romantyczny spacer. Nie musieliśmy nic mówić, napajaliśmy się chwilą i bliskością.
- Bardzo mi Ciebie brakowało. – powiedział przytulony do mnie, gdy chodziliśmy po parku
- A nawet nie wiesz jak mi Cię brakowało. – powiedziałam z uśmiechem patrząc mu w oczy
- W końcu mogę Cię pocałować.  – zatrzymał mnie, ujął moją twarz w dłonie
- I na żywo powiedzieć kocham Cię. – uśmiechnął się i pocałował mnie
Poprzechadzaliśmy się jeszcze trochę po mieście spacerując i trzymając się za ręce. Gdy wróciliśmy do domu od razu wyciągnęłam Karolinę na rozmowę i opowiedziała mi wszystko. Od razu znielubiłam tą Jessicę. Będzie uprzykrzać jej życie mieszkając w tym domu. Po rozmowie z nią udałam się do pokoju Carlosa i przytuliłam go mocno.
- W końcu nie będę spał sam i będę miał się do kogo przytulić. – ucałował moje czoło
- Słodziak. – uśmiechnęłam się i namiętnie pocałowałam, a potem wtuleni w siebie zasnęliśmy.

~~perspektywa Karoli 1~~

Kolejne dni szybko minęły i właśnie zbliżały się święta. Był właśnie 24 i robiliśmy wigilię. Na prezenty dla wszystkich wykorzystałam trochę kasy od Łukasza. Muszę sobie załatwić pracę po nowym roku, choć będzie to trudne. Dobra koniec narzekania. Właśnie w pokoju moim i Jess malowałyśmy się. Zakolegowałam się z nią, bo wydawała się być fajną dziewczyną. Karolina nie koniecznie ją tolerowała. Dzieliliśmy się opłatek, a z Jamesem były to szybkie życzenia, a gdy on chciał pocałować mnie w policzek odeszłam szybko od niego. Zjedliśmy kolację i trochę młodzież zabalowała ;) Poszło w ruch trochę alkoholu. Z Loganem piliśmy najmniej, a Kendall dał nieźle do pieca. Szybko padł na fotelu. Gdy poszłam do kuchni po coś do picia, przyszedł za mną James, zaczął całować i wyznawać miłość, ale ja go szybko odepchnęłam.
- Jesteś skończonym kretynem. – powiedziałam wychodząc z kuchni, wzięłam kurtkę i wyszłam do ogrodu, a po chwili pojawił się za mną Logan
- Stało się coś? – spytał obejmując mnie, a ja wtuliłam się w niego
- James do mnie przyszedł, zaczął całować i mówić, że mnie kocha.
- A Ty już jesteś pewna, że go nie kochasz? – spytał patrząc mi w oczy
- Tak. Chyba tak. – nasze twarze zaczęły się zbliżać do siebie, gdy z domu wypadła Karolina
- Hej chodźcie do domu. Zamarzniecie tu. – pociągnęła nas za ręce do domu
Gdy wróciliśmy do środka, zostali tylko Carlos i Karolina.
- A wy nie chcecie pobyć sami? – zachichotałam
- A później znów będziesz mi dogryzać, żeby dzieci z tego nie było? – spytał rozbawiony Carlos
- A Ty mi będziesz dogryzał, że Łukasz był za bardzo plemny, hm? – zaśmiałam się
- Co? – Karolina zdziwiła się i zaczęła chichotać
- Taa, była taka gadka pomiędzy nimi. – zaśmiał się Logan
- W sumie to musiał być dobrze napełniony skoro za pierwszym razem Cię zapłodnił. – zaśmiała się głośno Karolina
- I Ty przeciwko mnie? – spojrzałam oskarżycielsko na nią
- Tak. – wyszczerzyła się i przytuliła do Carlosa
- To ja sobie idę. – zachichotałam i poszłam na górę
Skierowałam się do naszego pokoju, a gdy otworzyłam drzwi na moim łóżku Jess i James kochali się. Zamknęłam cicho drzwi i usiadłam na podłodze, opierając czoło na kolanach. Po chwili na schodach zauważyłam Logana, a on podszedł do mnie szybko.
- Hej płaczesz? – wziął moją dłoń w swoją
- Nie. Tylko mi smutno. – spojrzałam na niego
- Czemu? – z pokoju było słychać dość głośne jęki
- Czy tam…? – spojrzał zdziwiony na drzwi
- Tak. Tam Jess i James jebią się na moim łóżku.
- Ale mówiłaś, że Ci na nim nie zależy i że go nie kochasz.
- Bo tak jest, chyba. Ale mi smutno, bo szybko się pocieszył.
- A jeszcze przed chwilą kretyn mówił, że Cię kocha.
- No właśnie.
- Idiota. – wstał i chciał wejść do nich
- Hej, stój. – pociągnęłam go za rękę
- Chętnie obiłbym mu pysk. – powiedział zły
- Czemu się tak złościsz? – spytałam wstając
- No bo… jesteś moją… przyjaciółką. – uśmiechnęłam się i przytuliłam się do niego
- Mieć takiego przyjaciela to dar. – odsunęłam się od niego i powiedziałam mu to w oczy
- A mieć taką przyjaciółkę jak Ty to również dar. – powiedział z uśmiechem
- Jasne, jasne. To utrapienie mieć mnie za przyjaciółkę. – zachichotałam
- Wcale nie. – grzywka zasłoniła mi oczy i gdy chciałam je odgarnąć, moja dłoń spotkała się z dłonią Logiego i obie spojrzeliśmy najpierw na nasze złączone dłonie, a potem na siebie i po chwili złączyliśmy się w namiętnym pocałunku. Nagle ktoś otworzył drzwi gdzieś za nami i szybko się od siebie odsunęliśmy. Ze swojego pokoju wyszedł Kendall i spojrzał na nas:
- A co wy tu robicie?
- Stoimy? – powiedział inteligentnie Logan
- A dlaczego na korytarzu?
- A nie można? – spytałam rozbawiona sensem tej rozmowy
- No można, ale stoicie przy swoich pokojach.
- Mój jest zajęty. – jak na zawołanie było słychać jęki
- Nie mówicie, że James i Jess?
- Zgadłeś. – powiedziałam razem z Loganem
- No to nieźle. Ale wiesz Karola ja mam pokój wolny. – wyszczerzył się Kendall
- Karola śpi u mnie. – przyciągnął mnie do siebie Logi
- Ej ona też jest moją przyjaciółką. – oburzył się Kendall
- Ale ja jestem bliższym przyjacielem. – wystawił mu język
- Srata tata. – powiedział i poszedł do łazienki
- Chodź. – uśmiechnął się Logi i ujął moją dłoń
- A po co? – uśmiechnęłam się do niego
- A tak. – otworzył drzwi i przepuścił mnie pierwszą, a gdy zamknął drzwi znów zaczął mnie całować
- Ty już masz plany. – zaśmiałam się
- A Ty wiesz jakie one są. – uśmiechnął się
- Nie wiem. Powiedz. – droczyłam się z nim
- Wiesz, wiesz. – zachichotał i znów zbliżył swoje usta do moich, ale zatrzymałam go kładąc mu palec na ustach
- Ej no. – powiedział smutno, a ja się zaśmiałam i go pocałowałam
- Logi nie wiesz… - wpadła do pokoju Karola i szybko się odsunęliśmy od siebie - gdzie jest Karola? – dokończyła
- To było logiczne. Byłaś w pokoju? – spytała
- Byłam. Oni już wyparadowali z mojego łóżka?
- Nie. Słychać ich na całym piętrze.
- Taa… - powiedziałam i zaśmiałam się
- Już nie zależy Ci na Jamesie? – spytała
- Chyba nie. – uśmiechnęłam się
- Bardzo dobrze. Śpisz z Logim?
- Tak. – powiedziałam szczerząc się dalej
- Co się tak szczerzysz?
- Nie nic. – zrobiłam poważną minę, ale po chwili się zaśmiałam
- Czy Ty i Logi…?
- Nie.zaprzeczyłam, nie chciałam żeby ktoś coś wiedział
- No spoko. Dobra spadam do Carlosa.
- Żeby dzieci z tego nie było. – zaśmiałam się
- Nie martw się. – odkrzyknęła za drzwi
- Co o mnie gadałyście? – spytał z uśmiechem
- Że śpię z Tobą, a potem się spytała czy Ty i ja coś ten, a ja powiedziałam…
- Że nie. – dokończył
- No tak. Jesteś zły? – spytałam go
- Nie. Rozumiem, że chcesz na razie nikomu mówić o nas.
- A my jesteśmy ze sobą? – spytałam rozbawiona i uniosłam brwi
- No tak. – zdziwił się Logi
- Ale mi się wydaję, że nie odpowiedziałam na żadne pytanie. – zachichotałam
- Formalność. Chciałabyś być ze mną? – spytał z uśmiechem
- Nie. – powiedziałam poważnie
- Ej no. – przyciągnął mnie do siebie i pocałował
- Oj tak głuptasie. – uśmiechnęłam się
- Mówiłem, że formalność. – zdążył jedynie musnąć mnie w usta, gdy znów ktoś wpadł do pokoju
- No bez jaj. – powiedzieliśmy razem jak do pokoju weszła Karolina i Carlos
- Chce wam się spać? – spytał Carlito
- A o co chodzi? – spytałam
- No bo nam nie. – rzekła Karolina i usiadła z Carlosem na łóżku Logiego
- A czy ja powiedziałem, że was zapraszam do mojego pokoju? – spytał Logan, a po chwili się zaśmiał
- Nie ma innej opcji. To byłoby tylko pytanie retoryczne. Nawet jak byś się nie zgodził to i tak byśmy tu zostali. – powiedział Carlos
- Bez żadnych formalności? – spytałam rozbawiona, a Carlos i Karolina spojrzeli na mnie nic nie rozumiejąc, a Logan zaczął się śmiać
- Carlos nigdy nie formalizuje. – śmiał się dalej
- Ej o co chodzi? – spytał Carlos
- A nic, nic. – powiedziałam rozbawiona
- Dobra Carlos. Nie ważne. Gramy w coś? – powiedziała Karolina
- Luzik. – powiedziałam i usiadłam na podłodze, a Logi się dosiadł
- W co? – spytał Logi, a ja spojrzałam na Karolinę i rzekłyśmy jednocześnie
- Prawda czy wyzwanie.
- Spoczko. – powiedzieli razem chłopcy
- Carlos chodź ze mną po butelkę. – pociągnęła go za sobą, a gdy zamknęli drzwi Logan od razu mnie pocałował, a gdy było słychać jak już idą, oderwaliśmy się od siebie
- Na zapas. – szepnął Logan uśmiechając się, a ja jeszcze musnęłam szybko w usta i oni weszli
Usadowili się na miejscach i teraz dylemat kto pierwszy.
- Kto pierwszy? – powiedzieliśmy wszyscy w tym samym czasie
- Najstarszy. – powiedzieliśmy wszyscy oprócz Carlosa
- Ej no. – zaśmiał się Carlito i zakręcił butelką, wypadło na mnie
- Prawda czy wyzwanie? – poruszył zabawnie brwiami, a ja zachichotałam
- Prawda.
- Jesteś tego pewna? – nadal się wydurniał
- Tak. Pytaj. – zaśmiałam się
- Kochasz Jamesa? – spytał
- Nie. Już nie. – odpowiedziałam mu
- Serio? – spytał
- Serio. James to już przeszłość. Szczególnie po dzisiejszym.
- A przyszłość?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
A przyszłość? :D Zapewne zaskoczenie, że James z Jess,
a teraz do tego Karolina i Logi ;)
niedługo też pojawi się notka na :) http://katie-and-kendall.blog.onet.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz