- Czyli
mam szukać mieszkania? – odpowiedział z uśmiechem
- Tak.
– odpowiedziałam po chwili
- A
dobrze się czujesz? – pogłaskał mnie po brzuchu
- Tak.
– zdjęłam delikatnie jego rękę
- To
chodź odpoczniesz.
– wstał i po chwili byliśmy po za parkiem
- Idziesz
do mojej cioci, prawda?
-
Łukasz wrócę do domu chłopaków. Nie róbmy podejrzeń, a jak znajdziesz te
mieszkanie, od razu się przeniesiemy, a od nich wyjdę i już nigdy nie wrócę.
- Może
i masz rację. Zdzwonimy się. – uśmiechnął się i poszedł w swoją stronę, a ja swoją
- Robię
największą głupotę w swoim życiu. – powiedziałam do siebie i popłynęło mi
kilka łez
Gdy wróciłam do domu, James, Carlos, Logan,
Kendall, Karola i Julka, która się tu zadomowiła jedli kolację.
- Cześć. – uśmiechnęłam się i skierowałam się
na górę
- Nie zjesz z nami? – usłyszałam za sobą
Jamesa
- Nie jestem głodna. – powiedziałam i poszłam
na górę, a w pokoju skierowałam się do łazienki
Usłyszałam pukanie do drzwi, gdy zaczęłam lać
wodę i nic nie odpowiedziałam. Zdjęłam z siebie ubranie oraz bieliznę i
przyjrzałam się sobie w lustrze. A dokładniej nie sobie tylko swojemu
brzuchowi. Na razie nic nie było widać. Nie wiem jak mogłam zrobić taką
głupotę. Przespałam się z Łukaszem, choć nie chciałam z nim być. Choć w
zasadzie ta myśl weszła mi do głowy po wszystkim. Przed tym wszystkim chciałam
to z nim zrobić, ale po wszystkim żałowałam tego.
- Co
się stało to się nie ostatnie. –
pogłaskałam się po brzuchu, a potem weszłam do wanny
Po kąpieli ułożyłam się spać i szybko
zasnęłam. Rano(w zasadzie to w południe :) gdy się przekręciłam
poczułam, że ktoś obejmuje mnie w talii, a gdy otworzyłam oczy zauważyłam
Jamesa.
- Hej. – uśmiechnęłam się
- Witam księżniczkę mojego serca. –
uśmiechnął się słodko
- Mmm… - zadowolona objęłam go wokół szyi i pocałowałam
- Kocham Cię James. – powiedziałam patrząc mu
w oczy
- Ja Ciebie bardziej kocham.
- Ja bardziej. – uśmiechnęłam się
- Nie, bo ja. – wyszczerzył się
- Kochanie ja. – rozbrajał mnie jego uśmiech :)
- Kotku nie, bo ja Cię kocham bardziej. –
przyciągnął mnie do siebie i pocałował
- Nie spieraj się ze mną. Ja Cię kocham
mocniej. – przytuliłam go mocno, a on wsunął łapkę pod moją bluzkę i zaczął
głaskać po plecach, a potem z uśmiechem zaczął jeździć palcem po moim boku
- A wy nigdzie dziś nie wychodzicie? –
zapytałam rozbawiona
- Dzisiaj mamy wolne. – spojrzał na mnie
słodko
- I się leniuchuje. – zachichotałam i
zobaczyłam błysk w jego oku
- Dzisiaj cały dzień spędzam z Tobą. –
uśmiechnął się
- Ta opcja bardzo mi się podoba. – przekręcił
mnie i leżałam pod nim na plecach
- A ta opcja? – uśmiechnął się i mnie
pocałował
- Muszę się zastanowić. – przygryzłam dolną
wargę, a on zaczął całować mnie po szyi
- Czyżby próbujesz mnie zaszantażować? –
zapytałam rozbawiona
- To tylko próba przekupstwa. – uśmiechnął
się i jego ręka powędrowała w dół do moich spodenek
- James. – zaoponowałam, zatrzymując jego
dłoń
- Kotku. – spojrzał na mnie prosząco
- James... – poczułam jego członek na udzie i
jego oczy zabłysły
- Karolciu… - szepnął mi do ucha i przygryzł
płatek ucha
- James? – spojrzał na mnie, a ja go szybko
przekręciłam i znalazłam się nad nim
- Nabrała pani ochoty? – zaśmiał się i
ściągnął ze mnie koszulkę, podnosząc się i przechodząc na mnie z uśmiechem
- A pan lubi dominować? – zachichotałam, a on
zdjął ze mnie spodenki i uśmiechnął się
- Lubię. – uśmiechnął się i ściągnął z siebie
bokserki, a potem pocałował mnie, delikatnie we mnie wchodząc
- Masz po mnie pamiątkę. – szepnęłam
- Jak to pamiątkę? – zatrzymał się i spojrzał
na mnie
- No, że… zrobiliśmy to ze sobą. –
odpowiedziałam głupio, a on się uśmiechnął się i przyśpieszył, a po chwili
zaczęłam czuć w sobie rozchodzące się miłe ciepło i zaczęłam głośniej oddychać
- Kocham Cię. – powiedział, gdy doszedł
- A ja Ciebie. – wybuchło całe te ciepło we mnie
i spojrzałam szczęśliwa na Jamesa, a on się uśmiechnął i pocałował mnie po czym
ktoś wpadł do pokoju
- James! – spojrzeliśmy na drzwi, a Kendall
spojrzał nas zdziwiony i szybko wyszedł, trzaskając drzwiami
- Sory! – krzyknął za drzwiami
James zszedł ze mnie i założył bokserki. Ja
szybko naciągnęłam na siebie koszulkę i spodenki, a James otworzył drzwi i
powiedział do Kendalla:
- Właź. – przepuścił go, a on zaczął
- Ja przepraszam, ale to ważne. Nie chciałem
wam przeszkadzać. – zarumienił się
- Nie chrzań już tylko gadaj o co chodzi. –
powiedział James, a Kendall wyjął zza siebie gazetę i podał mi ją
- Po co mi ona? – spojrzałam na niego
zdziwiona
- Otwórz na stronie 5. – otworzyłam gazetę i
znalazłam stronę
- Przecież…! – zatkałam sobie szybko buzię, a
James spojrzał mi przez ramię
- Co to jest?! – odkręcił mnie do siebie i
spojrzał w oczy
W gazecie na stronie piątej był napis:
Dziewczyna Jamesa z BTR go zdradza?!
A pod spodem były zdjęcia Łukasz i moje, gdy
mnie całował i przytulał.
- Kendall możesz wyjść? – spojrzał na niego
- Już. – gdy zamknął za sobą drzwi, James
złapał mnie mocno za ramiona
- Dlaczego to zrobiłaś? – spytał smutno
- James to nie prawda. – popłynęły mi łzy z
oczu
- Co nie całowałaś się z nim?
- No… Nie. Gdy on zaczął mnie całować, odepchnęłam
go.
- A potem przytulałaś?
- James to nie tak…
- A jak?
- Nie rozumiesz…
- Czego?
- Tej sytuacji. – schowałam twarz w dłoniach
- Jakiej sytuacji?
- Nie mogę.
- Czego nie możesz?
- Nie mogę Ci powiedzieć.
- Kochasz mnie? – spytał
- Przecież wiesz. – spojrzałam na niego
smutno
- To powiedz mi o co chodzi.
- Nie mogę James. – wytarłam łzy, ale nowe
szybko zastąpiły ich miejsce
- Kochanie przecież wiesz, że możesz mi
zaufać.
- Ja wiem James, ale nie mogę Ci tego
powiedzieć.
- Dlaczego?
- Bo nie. – odparłam
- Co jesteś w ciąży? – powiedział rozbawiony,
a ja spojrzałam na niego zdziwiona
- Nie. – odparłam szybko, nie patrząc na
niego
- To o co chodzi?
- James nie mogę Ci powiedzieć.
- Karolina…
- Nie James. – wstałam szybko i zamknęłam się
w łazience, zaczął się dobijać
- Karolina, proszę.
- James nie mogę. Zrozum.
- Jesteśmy ze sobą, a w związku trzeba być
szczerym. – nie odpowiedziałam
- Kochanie powiesz mi? – zapytał po chwili,
ale znów nie odpowiedziałam
- Powiesz mi?
- Nie James. Nie powiem. – powiedziałam w
końcu
- Świetnie. Wolisz mówić to swojemu
Łukaszkowi! – uderzył pięścią w drzwi
- James nie zrozumiesz tego! – krzyknęłam
- A on zrozumiał? – powiedział opryskliwie i
mnie zatkało, co miałam powiedzieć
- Czyli on o tym wie?
- Tak. – szepnęłam i spuściłam głowę
- Otwórz te drzwi. – znów w nie walnął
- Karolina otwórz je.
- Otwórz je. – powtórzył, a po chwili
usłyszałam huk i okazało się, że James rozwalił te drzwi
- Co Ty robisz?! – spojrzałam na niego zła
- Nie chciałaś wyjść to musiałem.
- Nie musiałeś rozwalać drzwi!
- On wie? – spytał, a ja spuściłam głowę
- Wie, tak? – powtórzył
- Wie? – szarpnął mnie za ramiona i podniósł
moją głowę
- Tak wie. – spojrzałam na niego
- Co to jest takiego, że on wie, a ja nie
mogę?
- James…
- No cholera jasna. Jesteś ze mną, a to jemu
się zwierzyłaś z tego.
- James nie mogę. Nie nalegaj.
- Dobrze! Nie będę się o nic pytał. Nie
traktujesz mnie po prostu poważnie! – wyszedł wściekły z łazienki, a w pokoju
zarzucił szybko spodnie i wyszedł biorąc do ręki koszulkę
- James przecież to nie tak! - gdy weszłam do pokoju, zaczął dzwonić mój
telefon i odebrałam go
- Tak? – powiedziałam zła
- Hej.
Coś nie tak?
- Co
chcesz?
-
Umówiłeś się dziś z jednym gościem do mieszkania. Masz ochotę pojechać zobaczyć
je ze mną?
- Nie
mam dziś ochoty.
- Nie
chce decydować sam. To będzie też Twoje mieszkanie.
-
Łukasz…
-
Karolina to też powinna być Twoja decyzja.
- Yyhh…
No ok. Zaraz przyjdę do Twojej cioci.
-
Myślałem, że podjadę po Ciebie.
- Skąd
masz samochód?
- Od
kuzyna pożyczyłem.
- Za
chwilę będę u Ciebie.
– rozłączyłam się, ubrałam i wyszłam z pokoju, a na schodach złapała mnie
Karolina
- Co
się stało?
- Nic.
- James
wyszedł stąd wkurzony.
- Wiem. – wzięłam
bezrękawnik i wyszłam stamtąd
Po drodze do cioci Łukasza zrobiło mi się
niedobrze i podbiegłam do drzewa. Po chwili poczułam czyjeś dłonie na swoim
ramieniu.
- Wszystko
w porządku? – spytał Łukasz
- Tak.
– podał mi wodę
- Proszę.
-
Dzięki.
– uśmiechnęłam się lekko, gdy się napiłam
- Dobrze
się czujesz?
- Tak.
Ale mdłości to główna wada ciąży.
- Tak
skarbie.
– pogłaskał mnie po policzku
- Przestań.
– odsunęłam jego rękę
- Ok.
Chodźmy już. – wziął moją dłoń i poprowadził do samochodu
Gdy wsiedliśmy do samochodu powiedział:
- Twoja
gwiazdka tam stoi. – wskazał za siebie
- Gdzie?
– spojrzałam smutno
- Już
poszedł. – powiedział i odpalił silnik, a potem ruszył
- Coś
się między wami stało? – spytał
- Nie
Twoja sprawa.
- Ok,
wyluzuj. Nie możesz się stresować w ciąży.
- Powiedział
co wiedział. – oparłam głowę o szybę i patrzyłam tak na ulicę
- Musisz
o nim zapomnieć. Teraz jesteś skazana na mnie.
- Aż
tak mi uprzykrzysz życie? – spytałam rozbawiona
- Nie
no. Mam nadzieje, że nie. – uśmiechnął się
- Ja
też. – zaśmiał się
Po jakiś 40 minutach byliśmy na miejscu. Był
to ładny domek.
- Łukasz
będzie nas na to stać? Ja nie mam pracy i Ty też nie.
-
Spokojnie kotku. Mój kuzyn załatwił mi pracę.
- On
wie, że jestem w ciąży?
- Nie.
Nikt o tym nie wie.
- Ale
Łukasz ten domek jest pewnie za drogi.
-
Miesięczny wynajem to na polskie 600 zł. To strasznie mało.
-
Łukasz wiesz jak ja się okropnie czuje z tą myślą , że będziesz zarabiał na
mnie i dziecko?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak
myślicie
przemyśli jeszcze i powie Jamesowi czy odejdzie z Łukaszem?
Jakbyście
wolały? :)
Przy
okazji życzę wam jeszcze raz udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku :)
Aby wasze postanowienia się spełniły i żeby spotkało was wiele dobrego w
nadchodzącym roku :)
P.S. Zapraszam na mój drugi blog :) http://katie-and-kendall.blog.onet.pl/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz