piątek, 24 sierpnia 2012

rozdział 19

- Czyli mam szukać mieszkania? – odpowiedział z uśmiechem
- Tak. – odpowiedziałam po chwili
- A dobrze się czujesz? – pogłaskał mnie po brzuchu
- Tak. – zdjęłam delikatnie jego rękę
- To chodź odpoczniesz. – wstał i po chwili byliśmy po za parkiem
- Idziesz do mojej cioci, prawda?
- Łukasz wrócę do domu chłopaków. Nie róbmy podejrzeń, a jak znajdziesz te mieszkanie, od razu się przeniesiemy, a od nich wyjdę i już nigdy nie wrócę.
- Może i masz rację. Zdzwonimy się. – uśmiechnął się i poszedł w swoją stronę, a ja swoją
- Robię największą głupotę w swoim życiu. – powiedziałam do siebie i popłynęło mi kilka łez
Gdy wróciłam do domu, James, Carlos, Logan, Kendall, Karola i Julka, która się tu zadomowiła jedli kolację.
- Cześć. – uśmiechnęłam się i skierowałam się na górę
- Nie zjesz z nami? – usłyszałam za sobą Jamesa
- Nie jestem głodna. – powiedziałam i poszłam na górę, a w pokoju skierowałam się do łazienki
Usłyszałam pukanie do drzwi, gdy zaczęłam lać wodę i nic nie odpowiedziałam. Zdjęłam z siebie ubranie oraz bieliznę i przyjrzałam się sobie w lustrze. A dokładniej nie sobie tylko swojemu brzuchowi. Na razie nic nie było widać. Nie wiem jak mogłam zrobić taką głupotę. Przespałam się z Łukaszem, choć nie chciałam z nim być. Choć w zasadzie ta myśl weszła mi do głowy po wszystkim. Przed tym wszystkim chciałam to z nim zrobić, ale po wszystkim żałowałam tego.
- Co się stało to się nie ostatnie.  – pogłaskałam się po brzuchu, a potem weszłam do wanny
Po kąpieli ułożyłam się spać i szybko zasnęłam. Rano(w zasadzie to w południe :) gdy się przekręciłam poczułam, że ktoś obejmuje mnie w talii, a gdy otworzyłam oczy zauważyłam Jamesa.
- Hej. – uśmiechnęłam się
- Witam księżniczkę mojego serca. – uśmiechnął się słodko
- Mmm… - zadowolona objęłam go wokół szyi i pocałowałam
- Kocham Cię James. – powiedziałam patrząc mu w oczy
- Ja Ciebie bardziej kocham.
- Ja bardziej. – uśmiechnęłam się
- Nie, bo ja. – wyszczerzył się
- Kochanie ja. – rozbrajał mnie jego uśmiech :)
- Kotku nie, bo ja Cię kocham bardziej. – przyciągnął mnie do siebie i pocałował
- Nie spieraj się ze mną. Ja Cię kocham mocniej. – przytuliłam go mocno, a on wsunął łapkę pod moją bluzkę i zaczął głaskać po plecach, a potem z uśmiechem zaczął jeździć palcem po moim boku
- A wy nigdzie dziś nie wychodzicie? – zapytałam rozbawiona
- Dzisiaj mamy wolne. – spojrzał na mnie słodko
- I się leniuchuje. – zachichotałam i zobaczyłam błysk w jego oku
- Dzisiaj cały dzień spędzam z Tobą. – uśmiechnął się
- Ta opcja bardzo mi się podoba. – przekręcił mnie i leżałam pod nim na plecach
- A ta opcja? – uśmiechnął się i mnie pocałował
- Muszę się zastanowić. – przygryzłam dolną wargę, a on zaczął całować mnie po szyi
- Czyżby próbujesz mnie zaszantażować? – zapytałam rozbawiona
- To tylko próba przekupstwa. – uśmiechnął się i jego ręka powędrowała w dół do moich spodenek
- James. – zaoponowałam, zatrzymując jego dłoń
- Kotku. – spojrzał na mnie prosząco
- James... – poczułam jego członek na udzie i jego oczy zabłysły
- Karolciu… - szepnął mi do ucha i przygryzł płatek ucha
- James? – spojrzał na mnie, a ja go szybko przekręciłam i znalazłam się nad nim
- Nabrała pani ochoty? – zaśmiał się i ściągnął ze mnie koszulkę, podnosząc się i przechodząc na mnie z uśmiechem
- A pan lubi dominować? – zachichotałam, a on zdjął ze mnie spodenki i uśmiechnął się
- Lubię. – uśmiechnął się i ściągnął z siebie bokserki, a potem pocałował mnie, delikatnie we mnie wchodząc
- Masz po mnie pamiątkę. – szepnęłam
- Jak to pamiątkę? – zatrzymał się i spojrzał na mnie
- No, że… zrobiliśmy to ze sobą. – odpowiedziałam głupio, a on się uśmiechnął się i przyśpieszył, a po chwili zaczęłam czuć w sobie rozchodzące się miłe ciepło i zaczęłam głośniej oddychać
- Kocham Cię. – powiedział, gdy doszedł
- A ja Ciebie. – wybuchło całe te ciepło we mnie i spojrzałam szczęśliwa na Jamesa, a on się uśmiechnął i pocałował mnie po czym ktoś wpadł do pokoju
- James! – spojrzeliśmy na drzwi, a Kendall spojrzał nas zdziwiony i szybko wyszedł, trzaskając drzwiami
- Sory! – krzyknął za drzwiami
James zszedł ze mnie i założył bokserki. Ja szybko naciągnęłam na siebie koszulkę i spodenki, a James otworzył drzwi i powiedział do Kendalla:
- Właź. – przepuścił go,  a on zaczął
- Ja przepraszam, ale to ważne. Nie chciałem wam przeszkadzać. – zarumienił się
- Nie chrzań już tylko gadaj o co chodzi. – powiedział James, a Kendall wyjął zza siebie gazetę i podał mi ją
- Po co mi ona? – spojrzałam na niego zdziwiona
- Otwórz na stronie 5. – otworzyłam gazetę i znalazłam stronę
- Przecież…! – zatkałam sobie szybko buzię, a James spojrzał mi przez ramię
- Co to jest?! – odkręcił mnie do siebie i spojrzał w oczy
W gazecie na stronie piątej był napis:
Dziewczyna Jamesa z BTR go zdradza?!
A pod spodem były zdjęcia Łukasz i moje, gdy mnie całował i przytulał.
- Kendall możesz wyjść? – spojrzał na niego
- Już. – gdy zamknął za sobą drzwi, James złapał mnie mocno za ramiona
- Dlaczego to zrobiłaś? – spytał smutno
- James to nie prawda. – popłynęły mi łzy z oczu
- Co nie całowałaś się z nim?
- No… Nie. Gdy on zaczął mnie całować, odepchnęłam go.
- A potem przytulałaś?
- James to nie tak…
- A jak?
- Nie rozumiesz…
- Czego?
- Tej sytuacji. – schowałam twarz w dłoniach
- Jakiej sytuacji?
- Nie mogę.
- Czego nie możesz?
- Nie mogę Ci powiedzieć.
- Kochasz mnie? – spytał
- Przecież wiesz. – spojrzałam na niego smutno
- To powiedz mi o co chodzi.
- Nie mogę James. – wytarłam łzy, ale nowe szybko zastąpiły ich miejsce
- Kochanie przecież wiesz, że możesz mi zaufać.
- Ja wiem James, ale nie mogę Ci tego powiedzieć.
- Dlaczego?
- Bo nie. – odparłam
- Co jesteś w ciąży? – powiedział rozbawiony, a ja spojrzałam na niego zdziwiona
- Nie. – odparłam szybko, nie patrząc na niego
- To o co chodzi?
- James nie mogę Ci powiedzieć.
- Karolina…
- Nie James. – wstałam szybko i zamknęłam się w łazience, zaczął się dobijać
- Karolina, proszę.
- James nie mogę. Zrozum.
- Jesteśmy ze sobą, a w związku trzeba być szczerym. – nie odpowiedziałam
- Kochanie powiesz mi? – zapytał po chwili, ale znów nie odpowiedziałam
- Powiesz mi?
- Nie James. Nie powiem. – powiedziałam w końcu
- Świetnie. Wolisz mówić to swojemu Łukaszkowi! – uderzył pięścią w drzwi
- James nie zrozumiesz tego! – krzyknęłam
- A on zrozumiał? – powiedział opryskliwie i mnie zatkało, co miałam powiedzieć
- Czyli on o tym wie?
- Tak. – szepnęłam i spuściłam głowę
- Otwórz te drzwi. – znów w nie walnął
- Karolina otwórz je.
- Otwórz je. – powtórzył, a po chwili usłyszałam huk i okazało się, że James rozwalił te drzwi
- Co Ty robisz?! – spojrzałam na niego zła
- Nie chciałaś wyjść to musiałem.
- Nie musiałeś rozwalać drzwi!
- On wie? – spytał, a ja spuściłam głowę
- Wie, tak? – powtórzył
- Wie? – szarpnął mnie za ramiona i podniósł moją głowę
- Tak wie. – spojrzałam na niego
- Co to jest takiego, że on wie, a ja nie mogę?
- James…
- No cholera jasna. Jesteś ze mną, a to jemu się zwierzyłaś z tego.
- James nie mogę. Nie nalegaj.
- Dobrze! Nie będę się o nic pytał. Nie traktujesz mnie po prostu poważnie! – wyszedł wściekły z łazienki, a w pokoju zarzucił szybko spodnie i wyszedł biorąc do ręki koszulkę
- James przecież to nie tak!  - gdy weszłam do pokoju, zaczął dzwonić mój telefon i odebrałam go
- Tak? – powiedziałam zła
- Hej. Coś nie tak?
- Co chcesz?
- Umówiłeś się dziś z jednym gościem do mieszkania. Masz ochotę pojechać zobaczyć je ze mną?
- Nie mam dziś ochoty.
- Nie chce decydować sam. To będzie też Twoje mieszkanie.
- Łukasz…
- Karolina to też powinna być Twoja decyzja.
- Yyhh… No ok. Zaraz przyjdę do Twojej cioci.
- Myślałem, że podjadę po Ciebie.
- Skąd masz samochód?
- Od kuzyna pożyczyłem.
- Za chwilę będę u Ciebie. – rozłączyłam się, ubrałam i wyszłam z pokoju, a na schodach złapała mnie Karolina
- Co się stało?
- Nic.
- James wyszedł stąd wkurzony.
- Wiem. – wzięłam bezrękawnik i wyszłam stamtąd
Po drodze do cioci Łukasza zrobiło mi się niedobrze i podbiegłam do drzewa. Po chwili poczułam czyjeś dłonie na swoim ramieniu.
- Wszystko w porządku? – spytał Łukasz
- Tak. – podał mi wodę
- Proszę.
- Dzięki. – uśmiechnęłam się lekko, gdy się napiłam
- Dobrze się czujesz?
- Tak. Ale mdłości to główna wada ciąży.
- Tak skarbie. – pogłaskał mnie po policzku
- Przestań. – odsunęłam jego rękę
- Ok. Chodźmy już. – wziął moją dłoń i poprowadził do samochodu
Gdy wsiedliśmy do samochodu powiedział:
- Twoja gwiazdka tam stoi. – wskazał za siebie
- Gdzie? – spojrzałam smutno
- Już poszedł. – powiedział i odpalił silnik, a potem ruszył
- Coś się między wami stało? – spytał
- Nie Twoja sprawa.
- Ok, wyluzuj. Nie możesz się stresować w ciąży.
- Powiedział co wiedział. – oparłam głowę o szybę i patrzyłam tak na ulicę
- Musisz o nim zapomnieć. Teraz jesteś skazana na mnie.
- Aż tak mi uprzykrzysz życie? – spytałam rozbawiona
- Nie no. Mam nadzieje, że nie. – uśmiechnął się
- Ja też. – zaśmiał się
Po jakiś 40 minutach byliśmy na miejscu. Był to ładny domek.
- Łukasz będzie nas na to stać? Ja nie mam pracy i Ty też nie.
- Spokojnie kotku. Mój kuzyn załatwił mi pracę.
- On wie, że jestem w ciąży?
- Nie. Nikt o tym nie wie.
- Ale Łukasz ten domek jest pewnie za drogi.
- Miesięczny wynajem to na polskie 600 zł. To strasznie mało.
- Łukasz wiesz jak ja się okropnie czuje z tą myślą , że będziesz zarabiał na mnie i dziecko?
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak myślicie przemyśli jeszcze i powie Jamesowi czy odejdzie z Łukaszem?
Jakbyście wolały? :)
Przy okazji życzę wam jeszcze raz udanego sylwestra i szczęśliwego nowego roku :) Aby wasze postanowienia się spełniły i żeby spotkało was wiele dobrego w nadchodzącym roku :)
P.S. Zapraszam na mój drugi blog :) http://katie-and-kendall.blog.onet.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz