-
James? – podniosłam szybko głowę, ale to było Logan
-
Jak to James? – spytał zdziwiony
-
Czemu nie masz brzuszka? – spytał zdezorientowany
-
Logan… - łzy zaczęły mi cieknąć po policzkach, a on mnie szybko przytulił
-
Chodź do środka bo zmarzniesz. – weszliśmy do środka i w salonie znów się w
niego wtuliłam
- Co
jest?
-
Gdy James tu przyjechał, pojechaliśmy do szpitala, bo strasznie bolał mnie
brzuch. Okazało się, że poroniłam. Gdy wróciliśmy pogadaliśmy sobie i się pogodziliśmy.
- Co
innego mówiłaś przez telefon.
- No
wiem, przepraszam. Robiłam sobie żarty.
-
Dobra nie ważne. Co dalej?
-
Dzisiaj wpadł tu właściciel domu i powiedział, że mam się stąd
wyprowadzić i
James powiedział, że w takim razie zamieszkam z wami. Ja się nie
zgodziłam i
się pokłóciliśmy. Powiedział, że z Łukaszem bez problemu mieszkałam, a
teraz robię problemy i że nie chce znów zamieszkać z wami.
-
Dlaczego nie chcesz? Aż tak źle było?
-
Logi nie o to chodzi. Nie chce, żeby się coś znów spieprzyło. – powiedziałam
smutno
-
Dobra James też przesadził z reakcją, ale i tak nie masz się gdzie podziać,
więc musisz zamieszkać z nami.
-
Łukasz zostawił mi pieniądze to coś wynajmę.
-
Myślisz, że znajdziesz coś dzisiaj?
-
Nie. – odpowiedziałam po chwili i spuściłam głowę
-
Więc już. – pociągnął mnie na górę
-
Pakujemy się. – wziął walizkę stojącą przy szafie i otworzył ją
Pomógł
mi w pakowaniu, a potem zaniósł moje walizki do samochodu, a ja w tym czasie
wyjęłam kopertę w której były pieniądze od Łukasza, schowałam je do ostatniej
walizki i zniosłam ją na dół
-
Ostatnia, tak?
-
Yhym.
- To
dawaj. – wziął ją ode mnie, choć się upierałam i zaniósł ją do samochodu
Położyłam
klucze na stole i posprawdzałam czy zabrałam już wszystko. Wyszłam z domu, a
Logan otworzył mi drzwi. Usiadł na miejscu kierowcy i ruszyliśmy w drogę. Po
dłuższym czasie byliśmy na miejscu. Logan już był przy drzwiach, a ja bałam się
tam wejść.
- No
chodź. – odwrócił się do mnie
-
Ja… Nie Logan.
-
Chodź. – wstawił walizki do domu i przyszedł wziąć ostatnią, a mnie pociągnął
za rękę
-
Logan… - wciągnął mnie do domu
-
Karola! – Carlos i Kendall przytulili mnie mocno
-
Hej. – uśmiechnęłam się i odwzajemniłam uścisk
Po
schodach zszedł James i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co
Ty tu robisz?
- Ja
porozmawiałem z nią na spokojnie i wytłumaczyłem, że i tak musi zamieszkać z
nami, bo nie znajdzie nigdzie mieszkania w jeden dzień. – odpowiedział mu Logan
-
Odczep się ode mnie, co? – powiedział z wyrzutem
-
Nigdy nie umiesz porozmawiać z kimś na spokojnie.
-
Nie będziesz mi mówił co mam robić. – poszedł do kuchni
-
Ześwirował. – powiedział Carlos
-
Chyba raczej wyparowały mu ostatnie resztki mózgu. – dodał Kendall
- Ej
chłopaki. – powiedziałam, a oni się tylko głupio wyszczerzyli, a ja się
zaśmiałam cicho
-
Nie przejmuj się. Pomyśli i zmądrzeje. – powiedział Logan i objął mnie
ramieniem
-
Zobaczymy.
Carlos
i Kendall wzięli moje walizki i poszliśmy na górę. Carlos stanął przy pokoju
Jamesa, a Kendall przy drzwiach do Logana.
-
James? – spytał Carlos
-
Czy Logan? – zapytał Kendall
-
Idioci. – stwierdził Logan
-
Ani to ani to. Ukrywany pokój gościnny. - powiedziałam
-
Jak chcesz to jeszcze mój pokój jest do dyspozycji. – wyszczerzył się Kendall
- No
u mnie też możesz. Jesteś przyjaciółką Karoliny to przejdzie. – powiedział
Carlos, a wszyscy się zaśmialiśmy
-
Chłopaki do pokoju gościnnego. – nakazał im Logan
Zanieśli
walizki śmiejąc się i gdy weszli do pokoju usiedli na łóżku, a potem zaczęli
się we mnie wpatrywać pytająco.
- O
co chodzi? – spytałam zdziwiona, a oni poklepali miejsce przed sobą i powoli
usiadłam naprzeciwko nich, a Logan obok mnie
- O
co chodzi? – spytałam kolejny raz, a oni nie odpowiedzieli i spojrzałam na
Logana
- Ja
nie wiem o co im chodzi.
- No
opowiadaj. – powiedzieli razem Kendall i Carlos
-
Aha. Nie było od razu? – zaśmiałam się z Loganem
Opowiedziałam
im wszystko i po mojej opowieści Carlos stwierdził:
- Że
niby w tym Twoim płaskim brzuchu było dziecko? Nic nie widać po Tobie.
- No
bo tego dziecka już nie ma.
- Ale
to tak szybko spadł Ci brzuch? – odezwał się Kendall
- No
tak.
- To
nie będziemy wujkami. – powiedzieli razem i udali, że płaczą
-
Kretyni. – pokręciłam głową
-
Ej, a odezwałaś się do rodziców? – spytał Logan, a ja spojrzałam na niego
zdziwiona
-
Nie… - spuściłam głowę
- A
zamierzasz? – spytałam cicho Kendall
-
Chyba powinnam. – wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do mamy, a po pierwszym
sygnale odebrała
- Karola?
– spytała niedowierzając
- Tak
mamo. – powiedziałam, a
chłopaki zeszli z łóżka, ale zatrzymałam Logana i usiadł obok mnie
-
Gdzie
Ty się podziewasz, co? Wiesz jak się martwiliśmy z ojcem?!
-
Mamo nie krzycz… -
szepnęłam
- Mam
nie krzyczeć? Dziewczyno nie masz osiemnastu lat, a tak po prostu po wakacjach
nie wróciłaś do domu i się nie odzywałaś. Co Ty sobie myślisz dziecko?!
-
Jutro już będę mieć 18 lat i mogę robić co chce.
-
Masz wrócić do domu. – powiedziała oschle
- Nie,
nie wrócę. Zostaje w Stanach.
-
Nie pozwalam Ci.
-
Zostaje. Od jutra mam prawo o sobie decydować.
-
Gdzie Ty teraz mieszkasz?
-
Nie ważne. Mam prawo o sobie decydować.
-
Dobrze zostań sobie w Stanach, ale przylecę do Ciebie i sobie porozmawiamy.
Masz mi wszystko wyjaśnić.
-
Dobrze mamo, ale proszę nie gniewaj się na mnie.
-
Baliśmy się z ojcem, że coś Ci się stało, a teraz mam nie być zła? Ciekawe co
Ty byś zrobiła na naszym miejscu?
-
Mamo ja wiem, że głupio postąpiłam i przepraszam. –
łzy zaczęły płynąć mi po policzkach
- Jutro
wsiadam w samolot i lecę do Stanów. Rano się odezwę.
-
Dobrze mamuś. – rozłączyłam się i wtuliłam mocno w Logana
-
Lżej Ci na duszy? – spytał Logi
-
Nawet nie wiesz jak bardzo.
Tego
dnia na każdym kroku James omijał mnie szerokim łukiem. Następnego dnia, gdy
się obudziłam przede mną na biurku stały trzy prezenty. Uśmiechnęłam się i
podeszłam do nich. W jednym z nich był iPod z piosenkami BTR;) Ucieszyłam się z
tego prezentu bardzo :) W
drugim była sukienka, w której zakochałam się w wakacje. Ciekawe, który
wiedział?;) Tylko James był wtedy ze mną na zakupach. Trzeba się dowiedzieć;) A
w trzeciej był śliczna bransoletka z napisem best friend, a z tyłu
wygrawerowane było imię: Logan. Przebrałam się z piżamy, założyłam bransoletkę
od Logana i zeszłam na dół. W kuchni byli wszyscy oprócz Jamesa.
-
Dziękuje chłopcy. – pocałowałam każdego w policzek i przytuliłam
-
Ale za co? – zdziwił się Kendall, gdy go przytulałam
- Za
prezenty. – odpowiedziałam
-
Masz dziś urodziny?
- No
tak.
-
Czemu mi nie powiedzieliście? – spojrzał z wyrzutem na Logana i Carlosa
-
Nie wiedziałeś? – spytali
-
Jak bym wiedział to bym jej coś kupił. Później coś mi dam. – wstał od stołu i
zaczął
-
Życzę Ci wszystkiego najlepszego, zdrówka, szczęścia pomyślności. Żeby pajacowi
znowu wparował mózg do głowy i przemyślał wszystko. Żebyś nas znowu nie
opuszczała bez słowa i bez żadnego pożegnania.
-
Właśnie. – wtrącili się Logi i Carlos
-
Żeby Ci się ułożyło w miłości i żebyś była wiecznie uśmiechnięta.
- To
zmarszczek dostanie. – zaśmiał się Carlito
-
Ej. – uderzyłam go w ramię i zachichotałam
- Co
by tu jeszcze… - zamyślił się Kendall
- No
dobra wszystkiego naj i wszystkiego czego zapragniesz. – uśmiechnął się
-
Dzięki. – przytuliłam go i musnęłam w policzek
-
Hej, a skoro tylko wy we dwójkę – wskazałam na Logana i Carlosa - daliście mi
prezent to od kogo jest trzeci?
- Od
Jamesa? – spytali wszyscy we trójkę
-
Tak musi być od niego, bo tylko on o niej wiedział.
- O
jakiej niej? – spytał inteligentnie Carlos
- O
sukience, która spodobała mi się w wakacje.
- No
to musiał być James. Miał ją Ci dać w dniu Twojego wyjazdu do Polski. –
powiedział Logan
-
Aha. – zmieszałam się
- A
tak po za tym dziś cały dzień spędzamy razem. – powiedział Logan
-
Nie musicie jechać do studia?
-
Dziś wzięliśmy sobie wolne. Trzeba nadrobić stracony czas. – powiedział Carlos
- A
to dlatego. – wtrącił Kendall
-
Ten jak zwykle skapnięty. – walnął się w czoło Carlos
- Ej
no. Nie wiedziałem nic. – oburzył się Kendall
Po
kilku godzinach gdy oglądaliśmy jakiś film w salonie przyszedł James z jakąś
dziewczyną.
-
Chłopaki to moja koleżanka Jessica. Zamieszka z nami, bo musiała się
wyprowadzić. Karolina nie będziesz się gniewać, że będzie z Tobą w pokoju? –
próbował mnie wkurzyć
-
Chce Cię wkurzyć. – szepnął Logan
-
Ależ oczywiście, że nie. – odparłam z uśmiechem, a James się lekko zdziwił
-
Chodź pokaże Ci pokój. – wstałam nadal uśmiechnięta i pociągnęłam ją za rękę na
górę, a Jamesowi spięły się wszystkie mięśnie twarzy
Zaprowadziłam
Jessicę do pokoju. Chciałam ja wybadać.
-
Wiesz jesteś bardzo miła. – powiedziała lekko się uśmiechając
-
Eee tam. – zachichotałam
- To
łóżko jest Twoje. – wskazałam jej, a sama usiadłam na swoim
-
Długo znasz Jamesa? – spytałam ją
- Od
jakiegoś miesiąca, a co?
-
Nie tak pytam. – uśmiechnęłam się, choć byłam zła na Jamesa
- A
Ty długo znasz chłopaków? – spytała mnie
-
Poznałam ich w czerwcu. Przyjechałam tu w wakacje, a od wakacji się nie
kontaktowaliśmy, a teraz nasz kontakt znów się odnowił.
- A
przez kogo ich poznałaś? – usiadła przede mną na swoim łóżku...
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Wena mnie nawiedziła i dodaje kolejną notkę ;) Powie prawdę czy skłamie? Jak myślicie? ;) Jess skłóci Jamesa i Karolę czy może pogodzi?
Jakie macie przemyślenia? ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz