- Do cholery Karolina co Ty tu robisz z
Łukaszem? – spytał zdziwiony Logi
- Logan ja Cię proszę nie mów nic Jamesowi. –
powiedziałam prosząco
- Ty mi powiedz co Ty robisz u ginekologa?
- Jakbyś nie wiedział. – spuściłam głowę
- Wpadłaś z nim?
- Tak. Jeszcze zanim byłam z Jamesem.
- Dlatego odeszłam od niego i teraz jesteś z
Łukaszem?
- No tak. Jestem z nim tylko ze względu na
dziecko nie żeby coś. – zaczęłam zaprzeczać
- Ok wyluzuj. Kochasz Jamesa?
- A jak myślisz? – uniosłam brwi
- Tak jak i on Ciebie kocha. – stwierdził i
oparł się o umywalki
- Wiem o tym. Często mi to mówi.
- Kontaktujesz się z nim? – spojrzał na mnie
znów zdziwiony
- Czasami ze sobą rozmawiamy.
- A to pewnie po Twoich telefonach chodzi
cały rozpromieniony. – zaśmiał się, a ja się uśmiechnęłam
- Ale Logan ja Cię proszę nie mów nic
Jamesowi, że mnie widziałeś, że jestem w ciąży. Nic, ok.?
- Karolina to mój przyjaciel.
- Już nie jestem Karolina.
- Zmieniłaś dane? – spojrzał na mnie głupio
- No chyba. Ja nawet 18 nie mam, a Łukasz
załatwił nam dowody na lewo.
- A jak się teraz nazywasz?
- Alice Diamond.
- Tak jak James w serialu. – zaśmiał się
- No nie mów? – spojrzałam na niego i
zaśmiałam się
- Dobra ja lecę na badania. I proszę nie mów
tego Jamesowi.
- Ok. Ale masz się do mnie odzywać. Jak
będziesz mogła gadać to telefon do mnie i powiedz czy chłopiec czy dziewczyna.
– uśmiechnął się
- Jeszcze za wcześnie. – pokręciłam głową
rozbawiona
- Oj ale i tak zadzwoń. – uśmiechał się wciąż
- Ok. Ale obiecujesz? – chciałam być pewna
- Obiecuje. Kobietom w ciąży nie można
odmawiać. – zaśmiałam się
- Dzięki. Na razie. – pożegnaliśmy się
buziakiem w policzek i wyszliśmy
Poszłam pod gabinet i po chwili weszliśmy z
Łukaszem. Wróciliśmy do domu i Łukasz poszedł do pracy. Wyciągnęłam telefon i
wybrałam numer Jamesa.
- No hej słońce. – wiedziałam, że się
szczerzy
- James no weź. Wiesz ze z nas nic nie
będzie. Nie mogę.
- Oj kotek. Jeszcze zobaczymy. Miłość zawsze
wygrywa. – zaśmiałam się
- Co tam u was?
- A wszystko ok. Jesteśmy w studio i nagrywamy
nową piosenkę.
- A nagraliście tą co leżała u Ciebie w
pokoju?
- Czytałaś? – zdziwił się
- Czytałam. – uśmiechnęłam się
- Nie uśmiechaj się tak tam. Podobała Ci się?
- Jest cudna.
- Właśnie ją nagrywamy.
- Na serio? To super.
- Chłopakom się spodobała, Gustavo też no to
nagrywamy.
- A jaki ma tytuł?
- Nothing even matters. – powiedział i po
chwili usłyszałam gdzieś tam Kendalla
- Dobra leć. Nie chce żeby wiedzieli o mnie.
- Ale kotek nie muszą wiedzieć, a możemy
jeszcze rozmawiać.
- Leć nagrywać.
- No dobra skarbie. Kocham Cię.
- A ja Ciebie James. – cmoknął do słuchawki i
rozłączył się
Wybrałam teraz numer Logana.
- Co tam Alice Diamond? – zaśmiał się
odbierając
- Diamond? – usłyszałam Jamesa
- Logan nie żyjesz.
- Oj cicho. – powiedział do mnie
- Mam nową znajomą. Cicho siedź. – skierował
do Jamesa i usłyszałam, że gdzieś idzie
- Ok już jestem sam. Jak po badaniach?
- Wszystko ok. Bobas zdrowo się rozwija.
- No to fajnie. James z Tobą gadał, prawda?
- Tak. – zaśmiałam się
- Jak zwykle się cieszył. – zaśmiał się ze
mną
- Nagrywacie piosenkę Jamesa. – uśmiechnęłam
się
- No tak. Ma chłopak talent.
- Nie śmie się chwalić ale napisał ją po
naszej kłótni, więc jestem przyczyną. – zaśmiałam się znów
- A to fakt. Nie pomyślałem. – usłyszałam, że
walnął się w czoło
- Pan detektyw. – zaśmiałam się kolejny raz
- Logan! – usłyszałam, że chłopaki go wołają
- Dobra leć i nagrywajcie tą piosenkę, ale
jak ją nagracie to chce ją od razu usłyszeć.
- Będziesz miała zaszczyt usłyszeć ją
pierwsza po nagraniu, oprócz ekipy oczywiście. A przy okazji pretekst o
spotkania. Chce zobaczyć gdzie mieszkasz.
- Tak jasne, a potem powiesz Jamesowi o
wszystkim się dowie i nie będzie chciał mnie znać.
- James nie będzie chciał Cię znać?
Dziewczyno on Cię kocha ponad życie.
- Dobra nie ważne. Możemy się spotkać, ale
nikt się nie może dowiedzieć o tym, że o mnie wiesz.
- Ok Alice i ogólnie nie pasuje do Ciebie te
imię. – powiedział rozbawiony
- Wiem, ale cicho nie marudź. Leć, na razie.
- No pa.
Wyłączyłam telefon , a potem poszłam zrobić
jakiś obiad. Łukasz wrócił wieczorem i zjedliśmy go, a potem usiedliśmy oboje w
salonie i oczywiście przyciągnął mnie do siebie, a następnie położył rękę na
moim brzuchu.
- Jak
tam dzionek spędziłaś?
- Jak
zwykle się nudziłam.
- Za
kilka miesięcy dzidziuś już będzie z nami.
- Boję
się. Nie chciałam tego dziecka. Jestem za młoda.
-
Kochanie a chcesz to dziecko?
-
Dziecko nic nie jest tu winne. Ono będzie i nic już się nie zmieni.
- Ale
chcesz te dziecko?
-
Lepiej by było jak by go nie było.
- Ale
już jest.
- No
wiem. Skończmy już ten temat. Jak tam w pracy?
-
Dobrze.
- A
gdzie Ty w ogóle pracujesz? Zawsze omijasz ten temat. – podniosłam głowę i
spojrzałam na niego
- Nie
ważne kotku. – pogłaskał mnie po głowie
- Łukasz
powiedz mi. – spojrzałam na niego prosząco
- Nie
musisz wiedzieć.
-
Łukasz.
- Nie
Karolina.
-
Łukasz do cholery. Mam prawo wiedzieć.
- Nie
powiem Ci.
-
Łukasz no.
- Nie
nalegaj. Idę wziąć kąpiel. – wstał i poszedł do łazienki
- Super.
– ułożyłam się na sofie i włączyłam telewizor na program muzyczny i akurat
leciała piosenka Big Time Rush, zasłuchałam się w nią i przyglądałam się
chłopakom czyt. Jamesowi;)
Potem
leciała już piosenka innego zespołu i przełączyłam go. Po jakimś czasie wrócił
Łukasz w samym ręczniku. Zawsze próbował mnie jakoś uwieść, ale nie udawało mu
się to :) Odwróciłam się do niego plecami.
- Obraziłaś się na mnie? – spytał
podchodząc do mnie, a ja nic nie odpowiedziałam
- Kochanie nie chce Cię w to mieszać. Nie
chce, żebyś w razie czego miała problemy.
- Jakie problemy? –
zdziwiłam się odwracając do niego
- Kotku nie wypytuj. Tak będzie lepiej.
- W co Ty się wpakowałeś?
- Nic takiego.
- Tam gdzie pracujesz to jest
nielegalne?
- Można tak powiedzieć.
- Łukasz nie pakuj się w to. –
usiadłam patrząc na niego
- Kuzyn mi to załatwił. Próbowałem z tego
wyjść, ale nie mam szans.
- Cholera Łukasz nie musiałeś się w to
pakować.
- Teraz już tego nie zmienię.
- Łukasz, ale policja Cię nie złapie?
- Mam taką nadzieję kotku. –
pogłaskał mnie po policzku
- Łukasz coś Ty narobił?
- Będzie dobrze.
Dwa
tygodnie później włączyłam telefon i miałam wiadomość od Logana, że piosenka
gotowa. Zadzwoniłam od razu do niego.
- Co
tam Alice? – zaśmiał się
- Oj
spadaj. – zachichotałam
- Mam
wpaść z piosenką? – spytał rozbawiony
- No
właśnie. – uśmiechnęłam się
- To
dawaj adres.
Podałam
mu adres i po godzince usłyszałam dzwonek do drzwi. Poszłam z uśmiechem mu
otworzyć.
-
Hej. – przywitałam go buziakiem w policzek
-
Witaj Alice. – wparował do środka śmiejąc się
- Oj
Logan. Nie czepiaj się. Nie ja wybierałam.
- Co
nie znaczy, że nie mogę się ponabijać. – rozebrał się i powiesił kurtkę
-
Małpa. – uderzyłam w ramię
-
Jaki milutki komplement. – odparł z uśmiechem i wyjął z kieszeni kurtki płytę,
po czym szybko ją wyrwałam i poszłam do pokoju
- No
ej! – krzyknął za mną i wszedł do salonu
- Oj
cicho. – załączyłam płytę i zaczęłam wystukiwać rytm palcami na radiu
-
Fajne. – uśmiechnęłam się
- Ma
się ten talent. – zaśmiał się
-
Nie ma to jak samouwielbienie. – zmrużyłam oczy
-
Właśnie tak. – uśmiechnął się, a ja zachichotałam
-
Napijesz się herbaty albo kawy? – spytałam
-
Herbaty. – poszliśmy do kuchni i zagotowałam wodę
Porozmawialiśmy
trochę i zadzwonił jego telefon.
-
Muszę lecieć do studia. Gustavo coś chce.
- No
dobra i dzięki, że wpadłeś. – uśmiechnęłam się
-
Nie ma za co. Będę składał Ci takie wizyty.
- Nie
Logan, proszę nie.
-
Czemu? – zdziwił się
-
Nikt u mnie nie bywa, a jak Łukasz by się dowiedział, a tym bardziej jakby był
w domu jak byś przyjechał to ja nie chce myśleć, jaką awanturę by mi zrobił.
- No
ok. Ale Ty praktycznie cały czas masz wyłączony telefon. – powiedział z
wyrzutem
-
Nie chce, żeby mama albo tata czy ktoś z moich znajomych dzwonił.
-
Wiesz, że oni zgłosili Twoje zaginięcie na policji.
-
Fuck… - stwierdziłam tylko
- To
było do przewidzenia.
- No
wiem, ale jak na razie nikt mnie nie znalazł, a za miesiąc będę mieć 18 lat i
nic mi nie będą mogli zrobić, bo mogę robić wtedy co chce.
- To
fakt. Ale jak to za miesiąc? Kiedy masz urodziny?
- 18
grudzień.
- O
to następnym razem prezencik trzeba szykować. – uśmiechnął się
- Oj
Logi przestań.
-
Alice. – zaśmiał się
-
Przestaniesz mi dokuczać? – powiedziałam rozbawiona
-
Nigdy. – wyszczerzył się i jego telefon zaczął znów dzwonić
-
Dobra lecę. Zgadamy się jakoś.
-
Pewnie.
Pożegnaliśmy
się i pojechał. Wyciągnęłam telefon, włączyłam go i wybrałam numer Jamesa.
-
Hej. Co tam u was? – spytałam jakby nigdy nic
- A
super. Wczoraj usłyszeliśmy piosenkę w pełnej wersji.
-
Śliczna jest. – powiedziałam
-
Fajnie brzmi, co nie?
-
Nom. – zgodziłam się z nim i dopiero ogarnęłam co powiedziałam
- Ej
skąd wiesz jak brzmi?
-
Yyy…
------------------------------------------------------------------------------------------------------------Yyy i co teraz? :D Jak sądzicie co mu odpowie? :) Czy może w końcu się pogodzą? :)
Tak ogólnie czytałam dziś Bravo i z tyłu jest komiks z BTR bardzo beznadziejny ;)
Kendall zrobił sobie tatuaż, a chłopaki się z niego nabijają :P
A odcinek mam nadzieję, że się podobał :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz