piątek, 24 sierpnia 2012

rozdział 4

Siedzę teraz w domu, bo jestem chora to nabazgrałam nowy rozdział :) Zapraszam:)
Jak coś to pogrubioną czcionką jest to co mówią po polsku:) a tam gdzie są tylko tacy co mówią po polsku, jest już normalną czcionką ;p
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Gdywracałyśmy na wystawie zobaczyłam wielkiego, słodkiego misia. Odezwałam się do Karoliny:
- Ja go muszę mieć. – wskazałam na niego
- Co dla siebie? – zaśmiała się
- Po co Ci taki misiek? – usłyszałam za sobą i przestraszyłam się
- Jeju James. Zawsze mnie musisz straszyć. – powiedziałam patrząc na niego groźnie
- Hej, kto to jest? – spytała mnieKarolina
- A no tak. Nie mówiłam Ci. – uśmiechnęłam się przepraszająco
- To James i Carlos. – przestawił jej ich
- A to Karolina. – powiedziałam do nich
- Poznałam ich niedawno. – mówiłam doKaroliny
- A dokładniej?
- Pierwszego dnia jak przyjechaliśmy.
- Temu się tak spóźniłaś?
- Tak. – zaśmiałyśmy się
- Ej o co chodzi? – spytał James
- Później pogadamy. – powiedziałam do niej
- Sorki. Mówiłam jej kiedy się poznaliśmy. – powiedziałam do Jamesa
- No dobra, a więc po co Ci ten miś? – spytał Carlos
- Dla mojej siostrzenicy.
- A to zmienia postać rzeczy. – uśmiechnął się James
- Carlos chodź, a wy zaczekajcie. – pociągnął Carlosa za sobą i weszli do środka
- O co im chodzi? – spytałam Karolinę
- A skąd ja mam wiedzieć? Ty ich lepiej znasz.
- No tak. Trzy dni.
- Ale to nie 2 minuty.
- Oj marudzisz. – chłopaki wyszli z tym misiem, spojrzałam na nich zdziwiona
- Prezent od wujka Carlosa i Jamesa. – powiedział James, podając mi z uśmiechem
- Jak ma na imię mała? – spytał Carlos
- Lena. – powiedziała za mnie Karolina
- Dla Lenki. – powiedzieli razem
- Ej no przestańcie. - powiedziałam
- I tak go już nie zwrócimy. – wyszczerzyli się
- No ale…
- Przestań. – odezwał się James
- Od wujków z Ameryki. – powiedział Carlos
- Ale chłopaki…
- Co ja mam zrobić? – spytałam Karolinę
- Przyjąć. – uśmiechnęła się
- Ale…
- Nie marudź. Tylko podziękuj.
- No fakt.
- Dzięki. – powiedziałam i pocałowałam ich oboje w policzek
- Nie ma za co. – uśmiechnęli się oboje
Zadzwonił telefon któregoś z nich. Carlos wyciągnął telefon.
- Gustavo.
- Dziewczyny musimy lecieć. – powiedział James
- No ok. – odpowiedziałam
- Do zobaczenia. – pocałował mnie w policzek i poszli
- Wracamy? – spytała Karolina
- O tak. Nie będę z tym miśkiem chodziła po mieście. – zaśmiałyśmy się
Po około 10 minutach byłyśmy w domu i zaniosłam tego miśka na górę. Po chwili zamną pojawiła się Karolina.
- Chodź. – pociągnęła mnie za sobą
- Ale po co? – spytałam
- Nie marudź tylko chodź.
Poszłyśmy do jej pokoju i gdy weszłyśmy do środka usiadła na łóżko, poklepując miejsceobok siebie. Usiadłam obok.
- Jak ich poznałaś? – spytała
- A więc o to chodzi. – uśmiechnęłam się
- Gdy wychodziłam z domu akurat wpadłam na Jamesa. Następnego dnia spotkaliśmysię w sklepie i poznałam Carlosa, Logana i Kendalla, ale szybko musieli iść, apotem zadzwonił do mnie i pojechałam do nich, posiedziałam u nich trochę i tyle.
- A co tam robiliście u nich?
- Najpierw oglądaliśmy horror, a potem uczyłam ich trochę polskiego. – zaśmiałamsię na te wspomnienie
- Co ich nauczyłaś?
- Fajna z Ciebie laska, cześć i mówić normalnie Karolina ;)
- Fajna z Ciebie laska? – spytała rozbawiona
- Carlos wyjechał z takim tekstem. – zachichotałam
- Fajny jest. – poruszyła brwiami
- No pięknie.
- Jak będę miała iść do nich to zabieram Cię ze sobą. – powiedziałam z uśmiechem
- Ok. – uśmiechnęłam się
- Ale Karola nie mów nikomu o nich, ok.?
- Masz na myśli też Łukasza?
- Tak. Wkurzył by się na maksa.
- I tak się do Ciebie nie odzywa.
- No wiem, ale obiecaj.
- Pewnie. Wiesz, że możesz mi ufać.
- Wiem. – przytuliłam ją
- Fajnie, że kupili tego misia dla Leny. – uśmiechnęła się
- Może i fajnie, ale mi jest głupio.
- Oj przestań. – do pokoju zapukała Julia
- Chodźcie na obiad plotkary. – powiedziała rozbawiona
- Ej! – zaśmiałyśmy się i rzuciłyśmy w nią poduszkami, ale zdążyła zamknąć drzwi
Odłożyłyśmy poduszki na miejsce i zeszłyśmy na dół. Siedział już tam Łukasz z Julią.
- A gdzie Maja? – spytałam
- Wyszła gdzieś, a nie mogę się do niej dodzwonić.
- No ok. – Karolina usiadła przy Julii, a ja musiałam usiąść przy Łukaszu iposłałam jej zabójcze spojrzenie, a ta się tylko uśmiechnęła
Jedliśmy obiad nie rozmawiając. Nikt nie zaczynał rozmowy, a ja tym bardziej. Łukaszpierwszy skończył obiad i odszedł. Chwile potem skończyłam i ja odchodząc odstołu powiedziałam:
- Dziękuje. – poszłam na górę
Gdy weszłam do pokoju, Łukasz powiedział:
- Co to tu robi? – wskazał na misia dla Lenki
- To mój prezent.
- Od kogo? – spytał mrużąc oczy
- Nie od kogo, tylko dla kogo.
- Więc dla kogo?
- Dla Lenki.
- No tak. Jak zwykle wszyscy są ważniejsi ode mnie. – powiedział wychodząc nabalkon, a ja poszłam za nim
- O co Ci chodzi?
- Jak byś nie wiedziała.
- Od kiedy powiedziałam, że nie jestem gotowa nie odzywałeś się do mnie, a dziśłaskawie tak. Chodzi Ci tylko o seks. – wróciłam do pokoju
- Wcale nie. – wszedł za mną
- Nie? Jak tylko powiedziałam nie to się na mnie wkurzyłeś.
- No bo jesteśmy ze sobą już rok i tego nie zrobiliśmy.
- Jak by Ci na mnie zależało to byś nie nalegał. To nie ma sensu.
- Hej Karolina. Kotku przepraszam. Zależy mi na Tobie.– podszedł do mnie i objąłmnie w talii
- Obrażasz się bez powodu.
- Przepraszam. – opuścił głowę
- Teraz przepraszasz, a jutro znów zaczniesz i nie będziesz się do mnie odzywać.
- Nie kochanie. Przepraszam za to i to się już więcej nie powtórzy. – pocałowałmnie
Jego pocałunki były tak zachłanne i namiętne, że nie wiele myśląc pozwoliłam muzdjąć z siebie koszulkę. Położył mnie delikatnie na łóżku i po chwili jaściągnęłam z niego koszulkę. Zaczął całować moją szyję i powoli odpiął sprzączkę od mojego stanika, uwalniając przy tym piersi. Gdy zjeżdżał dłońmi w dół, zadrżałam. Podciągnął się troszeczkę i pocałował mnie, a dłońmi odpiął guzik od spodni. Przy mojej pomocy, ściągnął je ze mnie, a po chwili i on nie miał swoich. Ze swoimi pocałunkami zaczął schodzić w dół, aż dotarł do mojego brzucha. Delikatnie włożył dłonie pod moje majtki i zdjął je powoli.
-Łukasz… - szepnęłam, a on podniósł się do mnie i spojrzał w oczy
-Kotku… - powiedział proszącym głosem
-Zróbmy to. – powiedziałam i delikatnie wszedł we mnie
-Kocham Cię. – pocałował mnie
Po wszystkim Łukasz położył się obok mnie i przykrył nas kołdrą. Leżeliśmy tak przytuleni do siebie, nie rozmawiając. Dlaczego ja to zrobiłam? Wcale tego nie chciałam. To była chwila, ale cóż. Już nic tego nie zmieni. Po chwili Łukasz zaczął mnie szturchać.
- Mmm? – podniosłam głowę
- Kotku, Twój telefon dzwoni. – sięgnęłam po niego
- Tak? – odebrałam
- No hej. Jak tam misiek? Bardzo zawadza w pokoju? – spytał, a w tym czasie Łukasz powiedział do mnie szeptem
- Pójdę się wykąpać. – zszedł z łóżka, ale wrócił
- Troszeczkę mi tu zagradza. – zaśmiał się, a Łukasz pocałował mnie z głośnym mlaśnięciem i wyszedł
- Co to było? – spytał mnie James
- Spadło mi coś. – powiedziałam szybko
- No spoko. Co robisz?
- Oprócz tego, że z Tobą rozmawiam to teraz leże sobie w łóżku.
- O tej porze? – powiedział rozbawiony
- Nie marudź. – zaśmiałam się
- A wy co robicie? – spytałam go
- Logan z Kendallem poszli gdzieś, a ja z Carlosem się nudzę.
- Z Carlosem? – powiedziałam rozbawiona
- Tak, a co?  - zapytał chichocząc
- Mogę do was wpaść z Karoliną?
- Pewnie.
- No to nie długo będziemy.
- Ok.
- Na razie.
- Pa. – powiedział, a ja wstałam z łóżka i się ubrałam
Poszłam do Karoliny i zapukałam. Usłyszałam proszę i weszłam. Akurat czytała.
- Zbieraj się. Idziemy do chłopaków.
- Co? – spytała zdziwiona
- James do mnie zadzwonił i okazało się, że nudzą się z Carlosem, więc zapytałamczy możemy wpaść no i idziemy.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podobało? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz