O Loganie

Dnia 13 września 2010r. odbywał się koncert zespołu Linkin Park w Warszawie. Było na nim mnóstwo osób w tym dwie szczególne. Nikt nie przypuszczał, że w ogóle się spotkają. Dziewczyna z Warszawy i chłopak z Los Angeles. Jak mogli by się spotkać? Dziewczyna wiedziała o nim wiele, a on o niej nic. Ona nigdy nie przypuszczała, że się spotkają, a on tym bardziej. Nie wiedział o jej istnieniu i kim jest. Oboje byli na koncercie jednego ze swoich ulubionych zespołów. Ona dlatego, że dział się w Warszawie, gdzie indziej by nie pojechała, a on dlatego, że sądzi, iż jest to mały kraj i nikt go tam nie zna. On mimo świetnej zabawy na koncercie myślał, gdzie się może podziać. Na lotnisku zagubiono jego walizkę, a tam zostawił wszystkie swoje pieniądze i dokumenty. Winił sam siebie, że zostawił tam wszystko, ale nocleg musiał sobie znaleźć. Musi tu zostać do odnalezienia jego walizki. Los jednak miał już przygotowane gdzie ma spać.
- Niezły prezent na urodziny sobie sprawiłem. – powiedział sam do siebie i nalał sobie darmowego napoju, którego można było sobie wziąć na koncercie.
Odwrócił się, ale przez przypadek na kogoś wpadł. Cała zawartość plastikowego kubeczka znalazła się na bluzce dziewczyny.
- Jak pech to pech. – powiedział w jego ojczystym języku po czym odwrócił się w celu poszukania czegoś do wysuszenia koszulki dziewczyny
- Kto ma pecha ten ma pecha. – odpowiedziała mu dziewczyna i dostała od niego jakąś chusteczkę
- Przepraszam. Zamyśliłem się.
- Zauważyłam.  – odpowiedziała próbując jakoś zatuszować plamę, ale nic z tego
- Naprawdę przepraszam. – powtórzył się, a ona spojrzała na niego i jej oczy od razu się rozszerzyły
- Co tu robisz?! – zdziwiła się
- Znasz mnie? – spytał równie zaskoczony
- Pewnie. Jesteś z Big Time Rush.
- A myślałem, że w tej dziurze nikt nie będzie mnie znał. –przekręcił oczami
- No dzięki. Ja tu mieszkam.
- Sorki. – powiedział zmieszany
- Co Cię tu przyprowadza? Aż tutaj leciałeś na koncert LP? – spytała
- Jak powiedziałem, myślałem, że nikt tu nie będzie mnie znał, ale Ty jednak  znasz.
- Nawet taka dziura ma telewizję i Nickelodeon. Myślisz, że tylko na swoim kontynencie macie fanki?
- No nie. A Ty jesteś naszą fanką? – uśmiechnął się zadziornie
- Chyba przestanę. – powiedziała ścierając nadal plamę
- No świetnie, to staniesz się antyfanką? – spytał, a ona się zaśmiała
- Bez przesady. Do kiedy zostajesz w tej dziurze? – powiedziała z naciskiem na ostatnie słowo, a jemu zrobiło się głupio
- Muszę znaleźć sobie nocleg, bo na lotnisku zgubili mój bagaż, a tam zostawiłem portfel i dokumenty.
- Kto normalny zostawia dokumenty i kasę w bagażu? – pokręciła głową z dezaprobatą
- Ja nie jestem normalny.  –uśmiechnął się, a ona odwzajemniła uśmiech
- Wiesz mogę załatwić darmowy nocleg. – powiedziała po dłuższej chwili
- Serio? – spytał zaskoczony
- Możesz u mnie przenocować, ale w tajemnicy. Moi rodzice nie mogą  się dowiedzieć.
- Wszystko tylko, żeby nie spać pod mostem. – powiedział, a po chwili oboje zaśmiali się
(perspektywa pisania dziewczyny)
- Logan ja mówię serio, że nikt ma się nie dowiedzieć. Moi rodzice by mnie zamordowali,gdyby się dowiedzieli, że nocuje u siebie zupełnie nieznanego mi faceta. –powiedziałam
- Ale jesteś naszą fanką to pewnie trochę mnie znasz. – uśmiechnął się
- Ale widzę Cię po raz pierwszy w życiu.
- Oj tam, oj tam. – powiedział, a po chwili uśmiechnął
- Chodź. Nie będę tak chodziła z tą plamą. – uśmiechnął się przepraszająco, a ja wzięłam go za rękę i poprowadziłam do wyjścia
Wyszliśmy z klubu, kierując się do mojego domu. Wracaliśmy na piechotę, ponieważ Logan chciał obejrzeć trochę Warszawę i gdy szliśmy pytał mnie o sporą część mijanych rzeczy po czym przystawaliśmy i opowiadałam mu to co wiedziałam. Do domu zaszliśmy po 22-tej.
- Zaczekaj tu, ok.? – poprosiłam go przed drzwiami
- Ok. –uśmiechnął się do mnie, a gdy otworzyłam drzwi i wchodziłam, zobaczyłam, że szliśmy trzymając się za rękę, więc od razu wyjęłam rękę z jego uścisku i weszłam do domu
- Boże szłam przez miasto trzymając za rękę mojego ulubionego wokalistę. To jakiś cud. –szepnęłam do siebie w salonie, a rodziców nie było
Weszłam do kuchni, a tam leżała karteczka od rodziców. Pojechali na działkę. Wrócą rano w poniedziałek, bo mają wolne.
- O tak. –powiedziałam z wyszczerzem i wróciłam po Logana
- Wchodź. –otworzyłam drzwi, po czym ujęłam jego rękę i wciągnęłam do środka
- A Twoi rodzice? – zatrzymał się w przedpokoju, a ja wraz z nim, bo wciąż trzymaliśmy się za ręce
- Nie ma ich do poniedziałku. – powiedziałam uśmiechając się
- A to wolna chata? – spytał z uśmiechem
- Tak, a co masz na myśli? – powiedziałam mrużąc oczy rozbawiona
- Nie nic. –pokręcił głową z uśmiechem
- Co Ci chodzi po tej główce? – spytałam kładąc palec na jego klacie i przyciskając do drzwi (znajdowaliśmy się blisko nich;))
- Nie nic. –powiedział uśmiechając się cały czas
- Na pewno nic? – spytałam rozbawiona
- Nic, nic.– objął mnie w talii i przyciągnął do siebie
- Właśnie widać te Twoje nic.  –  powiedziałam odchodząc od niego
- Nie chcesz?– zdziwił się
- Myślałeś,że chce się z Tobą przespać? – zmarszczyłam brwi
- Przespać to nie koniecznie, ale pocałunek to co innego.
- To, że jestem Twoja fanką nie znaczy, że możesz pozwolić sobie na wszystko.
- Zaraz,zaraz. Moją fanką? – spytał uśmiechając się
- No musiałam to powiedzieć. – powiedziałam do siebie po polsku, a on spojrzał na mnie dziwnie
- Po polsku to było. Nie wiem czy nie zmienię zdania. – wystawiłam język i zdjęłam buty, po czym udałam się do kuchni, a po chwili pojawił się za mną Logan
- Napijesz się czegoś? – spytałam
- Herbaty jeśli można.
-Pewnie.  – nastawiłam wodę, po chwili robiąc nam obydwojgu ciepły napar, a on dziękując musnął mnie w policzek, a ja zaczęłam się rumienić
- Ładnie Ci w rumieńcach.
- Jeszcze coś powiedz, a będziesz spał pod mostem. – wskazałam na niego oskarżycielsko palcem
- Już się przymykam. – uniósł ręce w celu poddania się, a po chwili zaśmialiśmy się
Potem zrobiłam nam coś do jedzenia i pokazałam mu gdzie będzie spał (czyli mój pokój)
- A Ty masz gdzie spać?
- Gdzieś się zgarnę.
- O nie. W takim razie Ty śpisz tu u siebie, a ja się prześpię na sofie. – zaprotestował od razu
- Tak na pewno. Śpisz tu i koniec gadania.
- Nie. Ty tu śpisz i teraz koniec gadania.
- Nie masz prawa decydować to mój dom. – wystawiłam język
- A Ty nie masz prawa decydować, gdzie ja mam spać, bo mogę robić co mi się podoba. –uniósł brwi rozbawiony
- Chcesz iść pod most? – spytałam
- Nie. –wystawił mi język
- Więc śpisz tu. – powiedziałam
- I Ty też.– dopowiedział
- Dobra. –odparłam bez namysłu, a po chwili skapnęłam się co powiedział
- Co? –powiedzieliśmy razem i zaśmialiśmy się
- Mi to nie przeszkadza chyba, że Tobie. – uśmiechnął się
- A w nocy wykonasz jakiś swój tajny plan.
- Nie zgwałcę Cię przecież. – zaśmiał się
- Nigdy nie wiadomo. – sama się zaśmiałam
- To jak? –podszedł do mnie i objął w talii
- Ale bez obściskiwania. – odsunęłam go rozbawiona
- Ok. –wyszczerzył się
Wzięłam swoją piżamę i poszłam do łazienki się przebrać, a gdy wróciłam do pokoju Logan już leżał w moim łóżku z zamkniętymi oczami, a gdy odłożyłam ciuchy i chciałam wyjść do salonu usłyszałam:
- Tył zwrot proszę. – odwróciłam się do niego
- Chodź tu,przecież nic Ci nie zrobię.
- Nie chciałam Cię obudzić. – próbowałam coś zmyślić
- Jasne, jasne.– uniósł kołdrę, a ja się pod nią wbiłam po czym miałam jego rękę pod głową
- Miało być obściskiwania. – powiedziałam rozbawiona, ale przytuliłam się do niego
- A sama się przyklejasz. – zaśmiał się i odwzajemnił uścisk, po czym zasnęliśmy tak objęci
Śniło mi się, że Logan gdzieś mnie woła, mówiąc Bezimienna i całuje w usta, a gdy otworzyłam usta nade mną stał Logan muskając moje usta.
- Ej! –odsunęłam się szybko
- No co? –wyszczerzył się, a ja pokręciłam głową
- A właśnie jak masz na imię? Przepraszam, że wczoraj nie zapytałem.
- Paula.
- Ładnie. –uśmiechnął się i nachylił się nade mną, po czym pocałował, a ja od razu uległam :]
-Denerwujesz mnie. – powiedziałam rozbawiona
- Ale odwzajemniasz. – uśmiechnął się
- Oj tam, oj tam. – zaśmialiśmy się oboje
- Zapraszam na śniadanie. – powiedział po kolejnym pocałunku i wstał z nade mnie
- Zrobiłeś?– spytałam z uśmiechem
- Jakoś Ci się odwdzięczę za nocleg.
- Bez przesady.
Zeszliśmy na śniadanie i zjedliśmy wspólnie śniadanie. Ja nie wiem co ja w ogóle wyprawiam.Nie wierzę w ogóle w to, że go poznałam. Spałam z nim w jednym łóżku i całowałam.
- Obiecasz mi coś? – spytał po śniadaniu
- Zależy co.– odparłam z uśmiechem
- Że jak ja już polecę do Los Angeles, nadal będziemy utrzymywać kontakt.
- Naprawdę chcesz? – spytałam zdziwiona
- No pewnie. Znam Cię niecały dzień, a czuje jakbym znał całe życie. –odparł z uśmiechem
- Ok. Ale i tak pewnie w końcu o mnie zapomnisz.
- O Tobie Paula? Nigdy. – wyszczerzył się i pocałował mnie
W ciągu dnia zabrałam go też na Stare Miasto, a podczas tego spaceru zadzwonił do niego ktoś i poinformował, że jego walizki się znalazły, więc od razu pojechaliśmy na lotnisko. Chciał zamówić bilet już na dzisiaj, ale nie było wolnych miejsc, więc musiał lecieć dopiero jutro.
- Kurcze i znowu poszukiwanie noclegu. – powiedział odchodząc od babki u której kupił bilet
- Przecież możesz zanocować u mnie.
- Naprawdę? A Twoi rodzice?
- Jutro wracają. Są na działce.
- Więc na serio mogę?
- Pewnie. – powiedziałam z uśmiechem, a on odwzajemnił uśmiech i objął mnie w talii, a  ja mu na to pozwoliłam :)
Wróciliśmy do mojego domu, zjedliśmy coś po całym dniu jeżdżenia w tą i z powrotem autobusami  po czym udaliśmy się do mojego pokoju. Bez żadnego majaczenia wpełzłam do niego i przytuliłam się od razu. Po raz kolejny prosił, żebym obiecała, że nie stracimy kontaktu, aja oczywiście obiecałam, ale co do tego pewności nie miałam. A później wydarzyło się coś o czym na pewno nie zapomni żadne z nas...
- Obiecaj,że nie stracimy tego kontaktu. – powiedział ponownie i pocałował mnie
- Obiecuje Logan. – powiedziałam z uśmiechem, po czym po krótkiej chwili nie miałam na sobie koszulki, więc byłam prawie naga nie licząc spodenek, a Logan był w samych bokserkach.
Oderwał się od moich ust i zaczął całować mi szyję, zostawiając malinkę. Na co się wkurzyłam i przeszłam na niego, zostawiając mu ten sam ślad na szyi. Odparł, że jemu to pasuje ;) i przekręcił mnie, schodząc niżej, aby pieścić moje piersi.  W sumie powinnam się wstydzić, ale nie czułam tego. Czułam, że to nie będzie błąd. A to się dzieje jeszcze tego dnia :) W szybkim czasie Logan rozebrał mnie całą i leżałam tak przed nim naga, a on się tylko cudownie uśmiechał. Dzwonił mój telefon, ale oczywiście nawet na niego nie spojrzeliśmy :) Ściągnął swoje bokserki, a po chwili byliśmy jednością, której nikt nam nie odbierze. Ani fizycznie, ani psychicznie. Zawsze będziemy mieli to we wspomnieniach, co by się nie działo i nigdy siebie nie zapomnimy.
- Wszystko najlepszego Logan. – powiedziałam z uśmiechem, gdy obie doszliśmy
- To taki prezencik? – powiedział uśmiechając się do mnie
- Yhym. –pocałował mnie od razu
- W 21urodziny kochać się pierwszy raz. – powiedział, kładąc się obok mnie i przytulił mnie
- Pierwszy raz? – zdziwiłam się
- No tak. –uśmiechnął się
- To tak jaki ja. – odwzajemniłam uśmiechem
- Czyli niema jak, żebyśmy o sobie zapomnieli.
Wymęczeni rozkoszą :)zasnęliśmy. Dzisiejszego dnia już nie obudziliśmy się, a poniedziałek troszeczkę mi się przyspało. Około 10 Logan obudził mnie:
- Czy Ty nie musisz iść do szkoły? Wydaje mi się, że jeszcze tam chodzisz. – powiedział z uśmiechem
- Oj tam, oj tam. Już późno. – przeciągnęłam się i dostałam namiętnego buziaka
- A mogę wiedzieć ile masz lat? – spytał
- 17.
- Oj, ale chyba nie posądzisz mnie o gwałt? – spytał poważnie
- No przestań. – spojrzałam na niego jak na debila
- Po raz pierwszy mam do czynienia tak blisko z fanką.
- Wierz mi,że nikt się nie dowie o tym co się wczoraj wydarzyło. – uśmiechnął się i mnie pocałował
- Samolot masz o 15, tak? – spytałam
- Niestety.– mocno mnie przytulił
- Obiecałam.– powiedziałam z uśmiechem
- Wiem. – odparł również się uśmiechając
Oczywiście śniadanko, jakaś herbata i zaczęliśmy oglądać telewizor.  Przełączyłam na Nickelodeon. Mówiąc oczywiście, że taka dziura ma taki program i akurat spojrzałam, że za chwilę zaczyna się Big Time Rush. Rzecz jasna obejrzeliśmy, czasami prosił, żebym mu przetłumaczyła i robiłam tak :),choć sam domyślał się, bo pamiętam trochę dialogów. Przed 13 wyszliśmy z domu i pojechaliśmy na lotnisko. Trudno było mi się z nim rozstać, ale musiał przecież polecieć do Los Angeles, a ja musiałam zostać w Warszawie.Wymieniliśmy się numerami, pożegnaliśmy się buziakiem i odszedł. A ja wyszłam z lotniska z myślą, że nigdy się już nie spotkamy :( ale niestety takie jest życie. Wiadomo, że nie zwiąże się z taką gwiazdą jak Logan z Big Time Rush....

2 komentarze:

  1. Świetna ta jednorazówka - chce więcej !! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne. A ja głupia dopiero po 4 miesiącach czytania twojego bloga zauważyłam te jednorazówki ;D. Aż płaczę nad swoją głupotą ^^Proszę dodawaj więcej jednorazówek, najlepiej o Kendallu i Jamesie <3. Czekam na więcej.
    Aniołek <3 :D

    OdpowiedzUsuń