czwartek, 28 marca 2013

rozdział 90 i 91

Nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Tak bardzo ciążyło mi to w sercu, że nie mogę mieć dziecka. Że zostałam skrzywdzona w taki sposób. Do tego Jessica najprawdopodobniej miała synka z Jamesem. Nie mogłam tego znieść. Nie mogłam dłużej już tego skrywać. Chodząc po mieście zastanawiałam się jak przeprowadzić rozmowę z moim mężem. Jak wyznać mu to wszystko. Jak przyznać się do tego wszystkiego? Bałam się, że mnie zostawi. Pragnął dziecka, a ja nie byłam w stanie mu tego dać. Jednak zrobiła to Jessica. Urodziła mu ślicznego synka. Na samą myśl w moich oczach pojawiły się łzy. Postanowiłam nie rozmawiać z Jamesem w domu. Nie chciałam, żeby ktokolwiek więcej na razie się o tym dowiedział. Wyciągnęłam z torebki telefon i dopiero teraz zauważyłam nieodebrane od niego połączenia. Nacisnęłam zieloną słuchawkę, a po chwili usłyszałam jego zmartwiony głos.
- Spotkajmy się za 15 minut na Hollywood Boulevard, dobrze?
- Pewnie Skarbie. Zaraz tam będę.
Zawróciłam w stronę domu i jednak przeceniłam swoje możliwości, bo gdy doszłam na wskazaną przeze mnie ulice James już tam był.
- Skarbie, coś się stało?
- Musimy porozmawiać. Na osobności. Bez świadków. - powiedziałam, wsiadając do samochodu. Jakiś czas temu w końcu zakupiliśmy go, bo jednak bez auta to jak bez ręki. Nie mogliśmy też stale od kogoś pożyczać.
- Zaczynam się bać. - odparł na moje słowa, kiedy znalazł się za kierownicą i odpalił samochód
- Szczerze? Masz czego. - zdezorientowany spojrzał na mnie i przejechał na czerwonym świetle
- Jimie, patrz na drogę. - oparłam głowę o szybę, patrząc na to co dzieje się za nią, a James w tej chwili starł się spleść nasze dłonie, jednak zabrałam dłoń. Nie mogłam znieść myśli, że ma dziecko z Jessicą. Ze mną nie mógł, ale z nią tak.
Gdy wyjechaliśmy w nieco przestronniejsze miejsce i było o wiele mniejsze ruch nagle zatrzymał samochód. Myślałam, że wyjdziemy za miasto.
- Nie mogę już dłużej. Co się stało?
- Oprócz tego, że po poronieniu nie mogę mieć teraz dzieci i że masz dziecko z Jessicą to nic.
- Słucham? Możesz powtórzyć jeszcze raz, bo się chyba przesłyszałem?
- Nie mogę dać ci dziecka, ale masz je już z Jessicą. Dotarło?! - wkurzona wyszłam z samochodu i ruszyłam w stronę plaży
Nie poszedł za mną. Kiedy odwróciłam się zobaczyłam jak odjeżdża i zostawia mnie tu samą. Tego się bałam. Tego, że mnie zostawi, że przestane być dla niego ważna w chwili, gdy się o wszystkim dowie. Nie miałam po co żyć...

Nie mogłam się doczekać, aż mała Vivienne będzie w domu. Taka mała kopia Carlosa i Karoliny. Już ją widziałam. Taka maluśka, cudowna, piękna.
- Kaaaaarola... - zaczęłam, gdy siedziałyśmy dłuższy czas razem w salonie
- Co jest Madzia? - odwróciła głowę w moją stronę
- A kiedy Viv będzie w domu? - na jej usta od razu wkradł się uśmiech
- Za kilka dni, nie wiemy jeszcze dokładnie. Jest wcześniakiem i musi trochę pobyć w szpitalu.
- Chciałabym ją zobaczyć.
- To pojedź jutro z nami.
- Mogłabym? - zapytałam ucieszona, bo tak strasznie chciałam ją zobaczyć
Zadowolona, że odwiedzę małą Penę poszłam na górę. Musiałam zacząć szykować się na imprezę. Wychodziłam dziś z Savannah. Jako, że nadchodzą święta przez kilka dni nie będzie żadnej imprezy, więc trzeba wykorzystać te co są. Miałam niecałe dwie godziny dlatego jak najszybciej wyciągnęłam z szafy bieliznę i udałam się do łazienki na dość szybki prysznic. Wychodząc z niego, natarłam ciało balsamem brzoskwiniowej, a następnie założyłam bieliznę, aby móc zacząć suszyć włosy suszarką z dyfuzorem. Dzięki niej na mojej głowie pojawiło się mnóstwo loków, a po chwili zdałam sobie sprawę, że nie zabrałam ze sobą żadnego ubioru. Wcześniejsza odzież, którą miałam na sobie leżała już w koszu na brudne pranie, więc musiałam szybko przemknąć się do mojego pokoju. Rozejrzałam się po piętrze i nikogo nie było, więc szybko wyskoczyłam z łazienki, ale kiedy dotarłam do drzwi ze swojego pokoju wyszedł Logan.
- Magda! - zaśmiał się na mój widok
- Spadaj. - puściłam mu oczko i weszłam do pokoju
Przygotowałam sobie co założę do klubu, a potem usiadłam przy toaletce i zajęłam się moim makijażem. Musiałam dodać sobie lat, dlatego był on mocny, ale byłam już do takiego przyzwyczajona. Do tego buty na obcasie, ale takie abym nie zabiła się, ale mogła też swobodnie tańczyć. Kiedy byłam już gotowa, spakowałam najpotrzebniejsze mi rzeczy do torebki i wyszłam z pokoju. Na korytarzu spotkałam się z Loganem, a gdy mnie zobaczył to zagwizdał, za co dostał ode mnie po ramieniu.
- Madziula, nie ma opcji. Rzucam dla ciebie nawet Andreę. - wyszczerzył się w moją stronę i objął ramieniem
- A idź ty staruchu. - zaśmiałam się i zrzuciłam z siebie jego rękę, aby wyjść z domu gdzie czekała już na mnie Savannah
- Ale się odstroiłaś. Idziemy. - złapała mnie pod rękę i poszłyśmy w kierunku klubu...




Razem z Savannah bawiłam się świetnie. Znała jednego z pracowników tej dyskoteki przez co bez problemu mogłyśmy wejść do klubu i śmiało się tam bawić. Jako, że był barmanem mogłyśmy też napić się czegoś procentowego. Przetańczyłam już miliony kawałków i wydaje mi się, że to co wypiłam już ze mnie uszło. Podeszłam do baru i zamówiłam drinka od George'a. Po chwili stał już przede mną i powoli zaczęłam sączyć zawartość. Było fajnie, dobrze się bawiłam, ale nie czułam się w pełni szczęśliwa, ale nic nie byłam w stanie na to poradzić. Czegoś mi brakowało. Czegoś, a może kogoś... Nie, nie. Przechyliłam mocniej szklankę i opróżniłam ją całą, a potem strzeliłam kolejny uśmieszek do Georga.
- Rozpijam nieletnich no. - powiedział rozbawiony, robiąc kolejnego, a ja przyglądałam się jego poczynaniom, to co tam wyprawiał za ladą, było genialne.
Chwilę potem dosiadła się do mnie Sava i poprosiła Georga o coś dla siebie, a my spojrzeliśmy po sobie i zaśmialiśmy się, a ona spojrzała na nas dziwnie, ale nie pytała o co chodzi. Odwróciłam głowę w jej stronę i mój wzrok padł za nią. Gdy zobaczyłam pewną osobę, od razu zeskoczyłam z krzesełka i schowałam za Savannah.
- Co ty odpierdalasz? - spojrzała na mnie jak na idiotkę
- James tam siedzi przy ladzie. - odwróciła się za siebie i przyglądała mu się
- Oj... Tatusiek ci się nieźle narąbał.
- Słucham? - wyprostowałam się i przyjrzałam mu dokładniej, a Sava wyjęła telefon i zrobiła mu zdjęcie
- Pogrzało cię?! Przestań! - krzyknęłam na nią i kazałam usunąć to zdjęcie
- Dobra, wyluzuj. Chodź się bawić. - pociągnęła mnie za rękę i wróciłyśmy na parkiet, by na nowo wirować w rytm muzyki...

Nie wiedziałam co mam teraz zrobić. James mnie tutaj zostawił, a ja nie miałam zamiaru wrócić do domu. Nie chciałam się z nim teraz skonfrontować. Było mi cholernie źle, bo nie pomyślał co ja mogę w takiej sytuacji czuć. Zostawił mnie na plaży, myśląc tylko o sobie. Z moich oczu wypłynęły już miliony łez, a z każdą chwilą czułam się jeszcze gorzej. Wzięłam swój telefon i przejrzałam kontakty. Przez przypadek mój palec zatrzymał się na numerze Ethana. Jeszcze kilka dni temu mówił, że mogę zawsze na niego liczyć, że zawsze mi pomoże, dlatego więc wybrałam jego numer. Zgłosił się bardzo szybko i od razu powiedział, że po mnie przyjedzie. Niestety nie mogłam przestać płakać i taką też mnie zobaczył, gdy po mnie przyszedł.
- Jeju. Caroline, co się stało? - wtuliłam się w jego jak bezbronne dziecko, dziecko... i znów rozpłakałam się jeszcze bardziej
- Hej, chodź tu do mnie. Wstajemy. - pociągnął mnie za sobą na górę i poprowadził do swojego samochodu, a tam dał mi chusteczki
- Jedziemy do mnie? - spojrzałam na niego i jedynie pokiwałam głową
Jechaliśmy dość długo, a ja starałam się opanować mój płacz. Było to strasznie trudne, bo to tak bardzo bolało... Poczułam się jakby James potraktował mnie jak ostatniego śmiecia. Nic nieznaczącego, na którego nie warto zwrócić nawet uwagi. Co on sobie w ogóle myślał tak zostawiając mnie na tej cholernej plaży?! Nagle stanęliśmy i rozejrzałam się po okolicy. Jeszcze nigdy nie byłam u niego. Zauważyłam nazwę ulicy i mocno się zdziwiłam.
- Ethan, a czy to na serio było blisko do mojego wcześniejszego domu? - spytałam podejrzliwie, a ten uśmiechnął się w moją stronę
- No ale... Co mi szkodziło? To niecałe dziesięć minut.
- Ethan!
- Oj nie gniewaj się. - podszedł do mnie i delikatnie połaskotał, przez co się zaśmiałam
- Jesteś niemożliwy. - uśmiechnęliśmy się do siebie, a zaraz skierowaliśmy się w stronę jego mieszkania...


Autorka siedzi w domu, autorka się dziś starzeje, autorka nudzi się XD Taki mały prezencik dla Was ;)

21 komentarzy:

  1. 1OO Lat! 1OO Lat! Niech żyje, żyje Naaaam! 1OO Lat Karola! Niech cię wena nigdy nie opuszcza kochana! :))
    Pijany James i zdjęcia od 'psuedo' przyjaciółeczki! Czy z tego aby nie wyjdzie coś bardzo złego?
    Magda sobie ciekawie poczyna...
    No i biedna Karolina (1) ;((
    Dzieje się tu!
    Czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze raz wszystkiego najlepszego! Stoo lat! no więc od początku. Nie umiem się doczekać, aż Viv wróci do domu! No to Madzia szaleje.. Ciekawe co a tego wyjdzie. Z tym zdjęciem też nie będzie za ciekawie. Magda powinna zerwać kontakt z tą swoją przyjaciółeczką. James zachował się nie fair z stosunku do Karoli. Tak ją zostawiać samą. Ciekawe jak to będzie z tym Ethanem. No nic.. z niecierpliwością czekam na nn. ( i na mini Hendersona też, ale to szczegół.)

    OdpowiedzUsuń
  3. WoooW. Nieźle, pijany James , zdjęcie od 'przyjaciółki' .. jestem ciekawa jak to się wszystko potoczy więc dawaj szybciutko następny po umrę no! A właśnie jeszcze raz 100 lat, 100 lat, niech żyję nam Karola i niech nigdy wena jej nie opuszcza! Czekam na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina wychodząc od lekarza spotkała Jessikę z dzieckiem. Gdy ona powiedziała jej wiek małego okazało się, że to może być dziecko Jamesa i Karolina jest święcie o tym przekonana :)

      Usuń
  5. Popłakałam sie jak jakaś idiotka... no ciężko nie ryczeć przy takim czymś! To jest genialne i powinnaś napisać książkę...
    Jak James mógł zostawić Karolinę samą na plaży?! Bo co, bo nie może zajść w ciąże?! A to jej wina?!... myśli tylko o sobie idiota i pije ;(
    Coś mi się zdaje że Magda na tej imprezie "mocno" zaszaleje. Przypomina mi to jeden odcinek "Ukrytej Prawdy".
    Najlepszego z okazji świąt Wielkanocnych i też sie nudzę :***

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i zapomniałam xD Wiedziałam o tym... NAJLEPSZEGO KOCHANA!!!! DUŻO ZDROWIA, SZCZĘŚCIA, I NIESAMOWITYCH POMYSŁÓW NA BLOGA! Abyś nigdy go nie usunęła ^^

      Usuń
  6. Najleepszego ;) Rozdział genialny ! <333 Czekam na następny ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. Najlepszego!!! Rozdział boski. Nie mogę się doczekać na nn. Błagam dodaj szybko!

    OdpowiedzUsuń
  8. 100 lat i więcej staruszko ;D hahaha nie no nie taka stara :P ale trza przyznać że nadal w dobrej formie ;D rzdz supcio!! szkoda mi tylko Karoli :( no James chamsko się zachował -.- powinien ja zrozumieć ... a Savannah ma baaardzo zły wpływ na Magde. niecho na wróci po rozum do głowy!!! czekam na nexxxta z niecierpliwościa :D PZDR :*

    OdpowiedzUsuń
  9. No więc:
    1. Wszystkiego naj.
    2. Magda do Kendalla, Migiem! Bo zabiję!
    3. Logan ty zboku!
    4. James, marsz po Karolę (1) i na kolanach błagać o wybaczenie!
    5. Ale ten Carlos milczy... -,-
    6. Boże, przecudny, kocham!Ale powoli zaczyna mi braknąć nerwów na Madzię i Kenda...
    7.Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy :)
    Majka ;*********

    OdpowiedzUsuń
  10. Sto lat!!!! (wiem że wiecej niż 3 wykrzykniki świadczą o wystepowaniu choroby psychicznej ale ja normalna nie jestem xD)
    Więc tak:
    *Dużo weny
    *Dużo prawdziwych przyjaciół
    *Smacznego ciasta *.*
    *I kichajacej pandy
    WSZYSTKIEGO NAJ!

    OdpowiedzUsuń
  11. 100000000 lat kochanaaa.!!! <33 Spełnienia marzeń, spotkania idoli, i duuuuużoo weny!! ;D
    Rozdział genialny i nie mogę... Co on sobie myślał?!?! A i dalej nie wiem co z Magdą i Kendziem... Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział super, nie mogę się doczekać następnego. Mam nadzieję, że James się opamięta i przeprosi Karolę. A i jeszcze jedna sprawa dawno nie pisałaś nic o Kendallu. Ciekawa jestem co u niego po rozstaniu z Magdą.

    OdpowiedzUsuń
  13. No nieee.. Po Magdzie nigdy bym się tego nie spodziewała xD A James? Kurde człowieku Karolina cię potrzebuje.. Weź to zrozum.. Nie możesz całe życie uciekać palancie ! -,-
    Czekam na kolejny <333

    OdpowiedzUsuń
  14. Maaadziaaa??? Czy to na pewno ty???? Nie poznaje cię o.O James tak się nie roobi noooo! Super rozdział i czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  15. Nominowałam Cię do Versalite Blogger :) Ciri

    OdpowiedzUsuń
  16. Nominowałam cię do Versalite Blogger. Mój blog -->http://big-time-rushllogusiowa12.blogspot.com/. By Logusiowa12 <3333

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudowny rozdział :)
    Czekam na nn ;*
    Ps. Nominowałam cię do The Versatile Blogger. Więcej informacji znajdziesz tutaj:
    http://btr-is-my-life.blogspot.com/2013/03/the-versatile-blogger-2.html

    OdpowiedzUsuń
  18. Nominowałam cię do The Versatile Blogger. Więcej informacji znajdziesz tutaj:
    http://mishiranu-hito-btr.blogspot.com/2013/04/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń