poniedziałek, 11 marca 2013

rozdział 86

Kilka miesięcy później...

Carlos zupełnie zwariował. Jeszcze miesiąc do urodzenia naszej córeczki, a ten już wariuje na punkcie jej pokoiku. Nie chciał nikogo do niego wpuścić, nawet mnie. Ale kobiecie w ciąży się nie odmawia, prawda? Trzeba było to wykorzystać jak nic go nie ruszało. Co chwila mu czegoś brakowało i chciał latać co chwila do sklepu. Jednak w końcu na spokojnie pomyślał i spisał co dokładnie mu brakuje. Wtedy wybrał się się do sklepu, zakupił wszystko i wrócił do domu. Zrobił sobie czapeczkę z gazety, a potem przebrał w odzież, której nie byłoby szkoda, bo co do czego, ale byłam pewna, że Carlos się ubrudzi. Otworzył pudełko z farbą i zaraz był brudny... Zaśmiałam się pod nosem, patrząc na jego poczynania. Ustawił drabinę i zaczął na nią wchodzić.
- Tylko mi się nie zabij. - powiedziałam z uśmiechem, a ten odwrócił się do mnie i przesłał buziaka w moją stronę
Wyszłam z pokoju małej i udałam się do kuchni. W czasie ciąży mogłabym cały czas jeść. Znalazłam jakiegoś batonika, a potem z naszej nowej biblioteczki w salonie wzięłam książkę imion. Nie mogłam się zdecydować na jedno i te najpiękniejsze imię. Każdego dnia zmieniało mi się one i żadne na dłużej nie pozostało w mojej głowie. Milion razy zaglądałam do tego zbioru imion, ale nic mi to nie dawało. Tym razem na nic się nie zdecydowałam, bo byłam strasznie ciekawa pokoju, który urządzi małej Carlos. Powoli weszłam na górę i zajrzałam do środka pokoiku. Jedna ściana była już pomalowana, a kolejną dopiero zaczynał. Jej... Kolor był cudowny. Wydaję mi się, że jest to brzoskwiniowy. A pod oknem zauważyłam jakąś... To chyba fototapeta. Od razu ruszyłam w tamtym kierunku i nachyliłam się, aby ją zobaczyć, kiedy Carlos się odwrócił i to zobaczył.
- Nie waż się ruszyć! I nic mi nie mów o ciąży! Chociaż jedna niespo... - oburzony schodził z drabiny, kiedy ominął jeden schodek i wylądował plecami na podłodze!
- Carlos! - od razu szybko wstałam i chciałam do niego jak najszybciej podejść, gdy poczułam mocny ból w dole brzucha
- Caa... Carll... - nie mogłam w ogóle złapać oddechu, bolało okropnie
- Cholera, Karolina! - szybko podniósł się z podłogi i złapał mnie w ostatniej chwili, bo inaczej upadłabym na ziemie
- Boli... - wyszeptałam, a ten wziął mnie na ręce i pognał do samochodu...

Wyszłam z gabinetu lekarza cała zapłakana. To czego się dowiedziałam było okropne... Byłam pewna, że wszystko w porządku, a jednak to ja jestem winna temu wszystkiemu. Staraliśmy się z Jamesem o dziecko, a przez kilka miesięcy nam się to nie udawało. Zaproponowałam Jamesowi, abyśmy zrobili badania. Nie przypuszczałam, że tak zareaguje na tą propozycję... Zaczął się wściekać, że niby jest gorszy od Łukasza, bo z nim udało mi się zajść w ciążę, a nam nie wychodzi. Nie odzywał się do mnie przez kilka dni, ale po dwóch tygodniach wręczył mi badania, które potwierdzały jego płodność i ja zrobiłam badania tak dla pewności. Jednak okazało się, że po poronieniu, które przeżyłam musiało się coś wydarzyć i nie mogłam zajść w ciążę, nie mogłam dać Jamesowi potomka, tego czego tak bardzo pragnął... Nie chciałam od razu wrócić do domu. Musiałam ochłonąć, musiałam się wypłakać. Ja... Ja zupełnie nie wiedziałam co robić. To było okropne. Przeszłam się do parku, żeby tam uspokoić myśli i starać poukładać sobie wszystko w głowie. Nie było mi to dane. Podeszła do mnie jakaś dziewczyna z dzieckiem i zapytała:
- Wszystko w porządku?
- Nic nie jest w porządku. - wysyczałam i spojrzałam wtedy na nią
- Jee... Jessica? - spytałam zszokowana
Zupełnie jej nie poznałam. Zmieniła się, zdecydowanie na lepsze. Wyglądała pięknie, wręcz olśniewająco i do tego miała dziecko... Spojrzałam na jej synka, a gdy ona to zauważyła, uśmiechnęła się i wzięła go na ręce.
- To mój synek. Dominic.
- Ile ma? - spytałam z ciekawości
- Dwadzieścia miesięcy. - uśmiechnęła się, a mi do głowy wpadła jedna myśl
Zerwałam się z ławki i pobiegłam do domu. Wpadłam do domu, a nikogo w nim na szczęście nie było i rzuciłam się do łóżka. Jedyne na co było nie teraz stać to płacz... Czułam się jak najgorszy śmieć, nic nie warta, nic nie znacząca...
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam, a obudził mnie pocałunek Jamesa.
- Przepraszam. Nie chciałem cię obudzić. Kochanie, płakałaś? - spytał
- Nie. - starałam się uśmiechnąć
- Rozmazany tusz do rzęs na twoich policzkach wskazuje na co innego.
- James, przepraszam. Ale na razie nie chce o tym rozmawiać, dobrze?
- Dobrze, ale mogę wiedzieć czy to coś poważnego?
- Porozmawiamy, gdy do tego przywyknę... - zeszłam z łóżka i udałam się do łazienki, żeby umyć się i nie przypominać potwora

Jeszcze tylko tydzień szkoły i święta... Już nie mogę się doczekać, aż w końcu będę mieć spokój choć na trochę. Przed szkołą spotkałam się z Savannah.
- Chce ci się iść do szkoły? - spytała
- Tak. Nawet nie wiesz jak bardzo tego pragnę. Orgazm normalnie. - zironizowałam i przekręciłam oczami
- To chodź. - pociągnęła mnie za rękę. Na początku bałam się , co jeśli Karolina się dowie?
- Oj nie boj się. Napiszę ci zwolnienie. - zaśmiała się
- Często to robisz? - spytałam, kiedy opuściłyśmy mury szkoły
- Zdarza się.
- Czyli te twoje częste wizyty u lekarza...
- Aj głuptasku. - zaśmiała się - Proponuję jakąś kawiarnię.
- Dobrze, chodźmy. - nie powiem, trochę się obawiałam tej ucieczki ze szkoły, ale nie chciałam wyjść na tchórza. Wiem, że nie powinnam tego robić, ale jeśli Savannah to robi, czemu ja nie mogę?
Spory czas spędziłyśmy w kawiarni, a potem udałyśmy się do centrum handlowego. Zaczęłyśmy przebierać się w ciuchy, a w pewnym momencie mojej przyjaciółce strasznie spodobała się jedna bluzka. Zaczęła chować ją do swojej torby.
- Co ty robisz?!
- Ciii... - zakryła mi dłonią usta
- Chcesz to ukraść? - wyszeptałam
- Nie mów, że nigdy tego nie robiłaś - uśmiechnęła się łobuzersko
- Właśnie nie. Zapłacę za nią, nie rób tego.
- Zapłacisz? Skąd masz pieniądze? Ukradłaś swojemu Kendallkowi? - zmrużyłam oczy, dlaczego ona zawsze musi o nim wspominać?!
- Nie. Dostaję od rodziców. - wysyczałam wściekła
- Przecież twoja siostrzyczka się z nimi pokłóciła i cię zabrała. - spytała zdezorientowana
- Tak, ale oni nadal przesyłają nam pieniądze.
- Ooo. A twoja siostrzyczka o tym wie czy ma aż tyle pieniędzy, że kilka tysięcy w tą czy w tamtą i tego nie zauważa?
- Możesz jej nie obrażać?!
- Dobra, dobra. Chiil out. Bierz kasę i i zapłacisz za mnie, tak? - uśmiechnęła się miło, a że ja nie chciałam żeby ją ukradła, zrobiłam to...

Kiedy dotarliśmy do szpitala i Carlos opisał sytuację, a lekarz się ogarnął zabrali mnie na porodówkę. Przestraszyłam się jak nie wiem. Przecież do porodu jeszcze miesiąc! Jeśli coś jej się stanie to nigdy tego sobie nie wybaczę! Nie kontaktowałam do końca i ciężko mi było skupić się na tym co się dzieje wokół. Bałam się tylko o swoją córeczkę. To jeszcze było za wcześnie... Pojawił się przy mnie Carlos, który chwycił mnie za dłoń i mówił coś do mnie, ale nie docierało to do mnie. Poczułam mocny ból, a po chwili przestałam czuć jakąkolwiek część ciała. Po dłuższej chwili lekarz uniósł do góry malutką istotkę i zapytał o coś Carlosa tylko, że nagle zniknął mi z pola widzenia, a pielęgniarki uśmiechnęły się.
- Mąż nie wytrzymał. - usłyszałam, a wtedy pielęgniarki przecięły pępowinę, a po chwili w moich ramionach pojawiła się moja córeczka...

- Kochanie, o której kończysz? - usłyszałam w telefonie swojego ukochanego, kiedy odebrałam telefon
- Jeszcze godzina, a coś się stało? - spytałam zmartwiona
- Po prostu się za tobą stęskniłem. - przespałam do niego buziaka przez telefon
- Słodziaku mój. Po pracy od razu przyjadę. Albo... Wpadniesz po mnie, hmm? Nie chce mi się tłuc metrem.
- Ile razy mam ci mówić, że mogę ci pożyczyć samochód? Albo... KUPIĆ!
- Logan! Przestań, ok? Sama sobie uzbieram na ten cholerny samochód.
- Jesteś uparta.
- Ale mnie kochasz.
- Przecież to oczywiste. Będę za godzinę pod bankiem.
Nienawidziłam tej pracy, ale gdyby nie ona, musiałabym wrócić do rodzinnego miasta i powiedzieć rodzicom, że mieli rację co do mojego byłego chłopaka. Tak... Moi rodzice nadal nie wiedzieli, że rozstałam się z Brianem... Nienawidziłam przyznawać się do błędów, szczególnie rodzicom. Od zawsze nie lubili Briana, a okazało się, że gdy przeprowadziłam się z nim do innego miasta to zaczął mnie zdradzać i wysłał mi smsa, że z nami koniec, a swoje rzeczy mam zabrać do wieczora. Musiałam wtedy część swoich oszczędności wydać na hotel, a w LA nie są one wcale takie tanie... A tego dnia spotkałam Logana i nawet nie pomyślałam, że spotkałam miłość mojego życia. Znam go już pół roku i jestem pewna, że kocham tego wariata. Obawiałam się tego, że nasz związek nie przetrwa ciągłych wyjazdów chłopaków, ale nasza miłość rozkwitła, a oni na razie nie wyjeżdżali w dłuższe trasy, ponieważ Carlos nie chciał zostawić Karoliny, bał się o zdrowie jej i dziecka.
W końcu skończyłam pracę, a Logan czekał już na mnie przed wejściem. Przez cały czas uśmiechał się do mnie, a kiedy wyszłam, porwał mnie w ramiona, aby wpić w moje usta.
- Zostałaś ciocią. - uśmiechnął się szerzej, a i ja od razu to zrobiłam na tą wieść
- Karola urodziła? Ale... Coś się stało? Przecież miała urodzić w styczniu jakoś?
- Ahh... Carlos coś odwalił i się zaczęło. Ale z małą wszystko w porządku.
- To cudownie. Jedźmy do nich! - pobiegłam do samochodu, a zaraz już jechaliśmy w kierunku szpitala, aby odwiedzić panie Pena..


Tak, lubię być wredna i wszystko przyśpieszyłam :D
Nie zabijcie ♥ Pamiętajcie, że Was kocham ♥

Z dedykacją dla Mamusi małej ♥

17 komentarzy:

  1. O_________O nie nie nie, nie mów że to dziecko Jamesa D: dlaczego mi to robiiissz!! .... i tak cię kocham wiesz o tym xd awww supcio rzdz x333 jaki Carlos xd nie wytrzymał x33 to taki słodkie x333 taa rozklejam się i szczerze się jak głupia do sera xd eej eej co ta Savannah z Madzią robi?! co za ... nie powiem co xd czekam na nexxxta!! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak pisałam na tt - czeekałamm na ten rozdział! :)) Ta Savannah mi się baaardzo nie podoba ;// Fajnie, że już Karola urodziła. Ale jak ma na imię dziewczynka?! No już TO mogłaś napisać ;) Szkoda mi drugiej Karoliny.. Rozdział jest świetny! Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejku Carlos ma córeczkę *.* Jak sodko ♥ Normalnie twarz mi się szczerzyła do monitora... Ta Savannah to .. ugh ! Nie lubię jej . Ale czekam na nn i spokojnie nie zabiję Cie za to, bo to słodkie :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział przecudny. Ale chciałabym się dowiedzieć co się stało z Magdą i Kendallem. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału więc pisz szybko.

    OdpowiedzUsuń
  5. No ja także chciałabym wiedzieć o co chodzi z Kendallem i Magdą.. ;C Kocham ich połączenie, no! xD Iiii AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! Karola urodziłaa.!! <33 Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. urodziła *.* fantastycznie ; )

    Carlitowi się padło ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. OOOOOOOOooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooooo *OOOO* Matko boska ona urodziła! LUDZIE SŁYSZYCIE?! MAMY MAŁĄ PENE!!! xD jezu ciesze sie jak głupia i nie mogę przestać xD
    Szkoda tylko że Karolina i James nie mogą mieć dzieci :( Czekałam na małe Maslowki :(
    Czekam niecierpliwie na nn :***

    OdpowiedzUsuń
  8. Urodziła ! Jupii! Ale mnie niepokoi sprawa Magdy i tej jej koleżaneczki! I co z Kendziem?!
    Jedne sprawy się rozwiązują, a inne komplikują! Dajesz z następnym rozdziałem!

    OdpowiedzUsuń
  9. Już wiem! Savannah kazała zerwać Magdzie z Kendem! Ale ona ma się postawić! Jak to Karola (1) nie może być w ciąży?! Chyba czas na jakieś zaskoczenie! Karolina (2) ma córcię! Yupi! Carlos padł? -,- Bez komentarza (jak na moim kapslu od tymbarka -,-) Czekam na nn
    Majka ;***

    OdpowiedzUsuń
  10. Łee... Przeciez Karolina musi jakos tam zajsc w ciaze. Juz widze radosc Jamesa, jak dowiaduje sie, ze bd mial.dziecko :) Ale Maslow chyba bylby twardszy i wytrzymalby porod, nie tak jak pewne osoby. Nie bede wymieniac nazwiskami, prawda.Carlos? Hah.. Mialam nie wymieniac nazwiskami.^^
    A cos mi sie zdaje, ze Magda zerwala z Kendziem przez to, ze Savannah sie z niej nabijala. Grrr juz nie lubie laski.:/

    OdpowiedzUsuń
  11. więc.. ekhem,ekhem. Jak to Karolina (1) Nie może być w ciąży?!? Dlaczego ty jej (mu) zrobić?! Jakim prawem?!? Logan i Andrea są tacy słodcy! *o* Nic tylko dzieci im robić :D To przez Savannah, prawda? To przez nią ona z nim zerwała?! Wiedziałam, że tak będzie! Dlaczego? oni sobie wszystko wyjaśnią, prawda? Noo.. a teraz zdecydowanie moja ulubiona część.. CARLOS ZOSTAŁ TATUSIEM! KAROLAA URODZIŁA!! NAWET NIE WIESZ JAK CIĘ ZA TO KOCHAAAAM. URODZIIIŁAAA... SZCZEGÓŁ, ŻE CARLOS NIE WYTRZYMAŁ! ALE ONE BĘDZIE SEKSOWNA *O* MIEĆ DZIECKO Z TAKIM CARLOSEM. JAAARAAAM SIĘ *O* CIEKAWE JAK BĘDZIE MIEĆ NA IMIĘ? rozdział jest zajebisty!

    OdpowiedzUsuń
  12. Rozdział jest miszczu!!!
    OŁ JEE CARLOS MA DZIDZIUSIA! HYHYHY NARESZCIE!!!!
    Wkurza mnie ta Savannah..Grrr
    Jak to Karolina nie może mieć dzidzi???!!!!!
    Ja się załamię, James się załamie, no kurde no.....
    Czekam na nexta!!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. O boże :O Ale.. Jak to..? Jak to Karolina 1 nie może być w ciąży ?! :(
    I nie mów mi, że to dziecko Jamesa -,- Chyba bym cię udusiła xd Serio mówię :P
    Magda nie powinna się tak dawać tej głupiej dziewczynie -,- Ja bym ją kopnęła w tylnią część ciała i tyle by było xd
    Karolina 2 urodziła!? :O Ihihihihihihihhihi ^^ Boże nawet nie wiesz jak piszczę xdd Jak się cieszę oooooooooooooooo x333333333 Na pewno jest śliczna <333

    Czekam kochana na kolejny <33

    xoxo @aduss_angelika :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Genialne ale zastanawia mnie sprawa Kendalla i Magdy? I ciekawa jestem jak na imię będzie miała mała? Pewne już coś fajnego wymyśliłaś.

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja Cię Kocham a ty spisz. Serio pisałaś tak na twitterze. Urodziłam i dostałam dedykację. Za dużo razy powiedziałam Ci dziś że Cię kocham no ale co zrobić karol nie ? no wiedziałam,że się zgodzisz ze mną. Pisz szybciej co prawda ja jestem ho hoho do przodu ale mimo wszystko dodawaj szybciej bo dziewczyny się z siekierami na Ciebie szykują xD + zapewniam, że malutka jest śliczna a imię też już znane ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam do mnie na nn ;** ---> http://big-time-rush-epic-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Ale slitasny rozdzialak!!! Biedna Karola nie moze w ciaze zajsc ;( biednaa...

    OdpowiedzUsuń