środa, 31 października 2012

rozdział 72

Nadszedł dzień urodzin Carlosa. Powiedział nam rano, że chciałby spędzić z nami ten dzień, a wszyscy na to przystali. Oprócz Karoliny, która nic nie powiedziała. Siedzę w pracy i chce jak najszybciej skończyć swoją pracę, bo chce być w domu jak najwcześniej. Niosłam pewne papiery do szefa i zastanawiałam się czy zapytać go czy mogę wcześniej wyjść. Wydawał się być fajnym gościem, ale pracuje tu dopiero tydzień i to chyba nie wypada.... Kurcze, a ja jeszcze pewnie będę musiała przekonywać Karolinę, żeby też tam była! Przecież to taki uparty osioł i nie da sobie nic przetłumaczyć. Nagle wszystkie dokumenty wylądowały na podłodze.
- Caroline przepraszam! - jakoś się przyjęło, że wszyscy mówią do mnie tą wersją imienia, a nawet tak wolę, ale co nie zmienia, że wszystko się pomieszało
- Nie zauważyłem Cię, przepraszam. - oboje ukucnęliśmy i zaczęliśmy zbierać te papiery
- Jak się człowiek śpieszy, to się diabeł cieszy. - powiedziałam do siebie, a Ethan spojrzał na mnie dziwnie
- Po prostu się śpieszę i wszystko leci mi z rąk. - przekręciłam oczami, choć to zrozumiałe, że ludzi dziwi język polski
- Pomogę Ci to ułożyć w końcu to moja wina, a potem Cię podwiozę. - uśmiechnął się
- Nie tam, dzięki. Poradzę sobie.
Jednak ten uparcie twierdził, że mi pomoże a potem odwiezie więc w końcu na to przystałam. Ułożyliśmy to z powrotem tak jak miało być i on odszedł, a ja jeszcze raz to sprawdziłam. Skierowałam się do szefa, gdzie właśnie wychodził Ethan. Uśmiechnął się do mnie i poszedł w stronę swojego biura. Gdy tylko weszłam do pokoju szefa i oddałam papiery ten oznajmił mi, że mogę wcześniej wyjść, bo dowiedział się, że się śpieszę. Byłam nieźle zaskoczona. Poszłam podziękować Ethanowi.
- Nie musiałeś, ale dziękuje. - uśmiechnęłam się, a ten wskazał swój policzek
- Bez przesady. - odparłam
- Żartuje. - puścił w moją stronę oczko
- Przy okazji sam mam wolne, bo Cię podwiozę. - wyszczerzył się
- A to tak. O swoje wolne walczyłeś? Spoko i naprawdę dziękuje.
Szybko zrobiłam to co miałam i zaraz siedziałam wraz z Ethanem w samochodzie. Odwiózł mnie pod sam dom i szybko popędziłam do domu. Chłopaków w domu jeszcze nie było, więc wszystko na spokojnie. Zajrzałam do pokoju dziewczyn, a była tam tylko Karolina.
- Będziesz gdzieś wychodzić?
- Nie, a co? - spytała zaskoczona
- Wezmę tylko prysznic i muszę o być z Tobą pogadać.
- Dobra, poczekam.
Poszłam wziąć szybki prysznic w łazience, a potem skierowałam swoje kroki ponownie do pokoju Karoliny i Magdy. Gdy tylko zapytałam czy zamierza spędzić ten dzień z nami, zaprzeczyła. Wiem, że było jej smutno, ale jestem pewna, że Carlos tego by nie zrobił. Gołym okiem widać, że oni się kochają. Tylko nie mogą się zgrać i w odpowiednim czasie zagrać tą samą melodię. Całe życie z wariatami... Nie wiem w którym momencie, jakimi słowami czy czynami, ale w końcu zgodziła się. Spędzi ten dzień z nami, a dla Carlosa to będzie szczęście. Choć zastanawia mnie jak pojawiła się w domu ta panna o której mówiła Karolina, a jedynie Carlos był w domu? Przecież nie mógł jej kochać i przespać się z inną. Nie robi się czegoś takiego osobie, którą się kocha...

~Magda
Nie pogodzę się z myślą, że Łukasz chce to zrobić. On jest nienormalny. Ale jego decyzja, więc jeśli chce to to zrobi. Przecież nikt go nie zmusi to zrezygnowania. Chyba, że Karolina... Jednak on boi się jej o tym powiedzieć, a ja nie mam odwagi robić tego za niego. Po za tym skoro sam tak zadecydował to niech jej sam o tym powie. Nie będę ratować tchórza. A tchórzem nie powinien być skoro postawił zrobić coś takiego. Czy on w ogóle myśli?! Jeszcze niecałe trzy tygodnie wakacji, a ja cały czas w domu. Wyjechałabym, ale wiem, że to niemożliwe skoro Karolina znalazła dopiero pracę. Jednak... Dzisiaj Savannah proponowała mi wyjazd z nią i jej rodzicami. Gdyby Karolina się zgodziła to może... Prosiła mnie, żebym porozmawiała z nimi, ale mi było głupio, ale gdybym tak się wyrwała? Fajnie by było. Trzeba obgadać sprawę z Jamesem i Karoliną. A może najpierw z Jamesem, a wtedy poparł by mnie u Karoliny? To jest myśl. Byłam już niedaleko domu, gdy nagle przy chodniku stanął samochód, a ktoś wciągnął do środka...




























Przestraszyłam się i to cholernie. Zaczęłam się szarpać, a po chwili usłyszałam śmiech. Rozejrzałam się po wnętrzu i zobaczyłam tą czwórkę debili. To Kendall mnie trzymał.
- Czy Ty normalny jesteś?!
- Nie i Ty dobrze o tym wiesz. - wyszczerzył się głupek i musnął moje usta
- Ej, ej! Ja tego nie muszę widzieć. Zaraz sobie Kend inaczej porozmawiamy. - odezwał się James
- Prędzej to ja sobie z Tobą pogadam.
- Co? O czym? Zaczynam się bać. - spojrzał na mnie zaskoczony
- Prędzej to ja. - wszyscy spojrzeli na mnie dziwnie, a ja jedynie przekręciłam oczami
Dojechaliśmy pod dom i nie widzę sensu, żeby wciągnęli mnie do środka, bo pół minuty później Logan parkował samochód. Weszliśmy do domu, a tam poprowadziłam Jamesa do ich pokoju. Powiedziałam mu co i jak, że chciałabym pojechać na wakacje z Savannah, a ten miał pogadać  z Karoliną. Oby się zgodzili! Bo nie chce siedzieć całych wakacji w domu.
Carlos kazał nam wszystkich o 18 pojawić się w salonie. Bez prezentów. Tak, jasne. Przecież każdy mu coś kupił na pewno. Ciekawe czy Karolina będzie chciała powiedzieć mu o ciąży...
W pokoju przeszukałam szafę, bo jakoś wcześniej tym się nie zainteresowałam. Po długim czasie zdecydowałam się różową koszulkę, na to jeansową kurtkę i jasne spodnie. Do naszego pokoju wbiła też Karolina i zaczęłyśmy szykować się.
- Ciebie trzeba zrobić na bóstwo i niech Carlos żałuje co może stracić.
- Stracił. - odparła Karolina, a ja spojrzałam na Karolinę, na co tylko pokręciłam głową, więc siedziałam cicho i nie ponawiałam tematu
Ledwo co wyrobiłyśmy się w czasie. W końcu każda z nas miała cudną fryzurę, makijaż i strój. Moja siostra jako pierwsza wyszła z pokoju, a za nią ja. Karolina chciała zostać jeszcze w chwilę w pokoju. Zeszłyśmy obok, gdy nagle Kendall objął mnie i zawisłam w powietrzu. Spojrzałam na niego, a ten uśmiechał się głupkowato. Musnęliśmy swoje usta, a zaraz dało się usłyszeć dzwonek. Zaciekawiona kto jeszcze przyszedł na urodziny Carlosa spojrzałam w stronę drzwi, gdzie Logan otworzył je i weszła do środka wysoka, ładna blondynka. Przywitała się z Loganem buziakiem w policzek.
- Kto to? - spytałam razem z Kendallem, a ten postawił się na podłodze
- Mam się sam bawić? Zaprosiłem swoją znajomą. Za zgodą solenizanta oczywiście. Poznajcie się. To Andrea. - i każdego z nas jej przedstawił
W chwili gdy Carlos zabawił się w dżentelmena i pocałował nowo poznaną dziewczynę w rękę, na schodach pojawiła się Karolina. Gdy tylko zauważyła Andreę od razu widać było, że nie spodobał jej się ten widok. Odwróciła się na pięcie i zaraz jej nie było.
- Co się stało? - zapytał nasz dzisiejszy solenizant
- Kochasz ją? - odparła mu pytaniem na pytanie moja siostra, a ten spojrzał na nią
- Kocha. - powiedzieli chórkiem Kendall, Logan i James
- Więc idź do niej głupku i pogódźcie się do cholery. - odwróciła go w stronę schodów i dała kopniaka w tyłek
- EJ!
- Na szczęście. Maszeruj do niej!
Carlos poszedł na górę i nie było innej opcji. Oni musieli się wreszcie pogodzić! Przytuliłam się do Kendalla. Cieszę się, że mnie spotkało te szczęście i mam tą ukochaną osobę przy sobie.



Co ona tu robi?! Dlaczego ją tu zaprosił?! Ale no tak! Zapomniałam, że oni ze sobą są! Jakby to jego ukochanej zabrakło na jego urodzinach! Nie mam zamiaru tam z nimi przebywać! Ale... To boli. Po policzkach spływały łzy, a ja wtuliłam się w poduszkę.
- Karolina... - usłyszałam jego głos
- Wyjdź stąd! Nie chce Cię znać! Tak trudno do zrozumieć?!
- Słońce, dlaczego płaczesz? - podszedł do mnie, ale od razu wstałam z łóżka i starałam się wypchnąć z pokoju
- Nie Twoja sprawa! Masz swoją panienkę to się nią zajmij! - trzasnęłam mu przed nosem drzwiami
- Co? O czym Ty mówisz?! - starał się wejść do pokoju, a w końcu to mu się udało
- Nie będziesz musiał dłużej mnie znosić! Wyniosę się stąd jak najszybciej. A teraz życzę Ci wszystkiego najlepszego na cudownej drodze życia z tą blond dziwką. - wyszłam z pokoju i chciałam się stąd ulotnić, ale Carlos przyciągnął mnie do siebie i pocałował
Szarpałam się z nim, chciałam się mu wyrwać, ale ściskał mnie tak mocno, że nie dawałam rady. A w końcu też odwzajemniłam pocałunek. Zwolnił delikatnie uścisk i staliśmy na tym przedpokoju całując się. Odsunął się ode mnie i oparł swoje czoło o moje. Na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech.
- Idź się pieprzyć ze swoją laseczką. Jesteście siebie warci. - odeszłam od niego i schodząc po schodach, spojrzał na tą... blondynkę
- Jest Twój. - i wyszłam z domu
Czułam się okropnie. Trudno było pogodzić się z tym, że już nie będziemy razem. Jednak musiałam to zrobić. Carlos już nie jest mój i nigdy nie będzie.
- Hej! Zaczekaj! - odwróciłam się do tyłu i zobaczyłam tą dziewczynę
Tego mi jeszcze brakowało! Nasłucham się, że wygrała i że nie byłam jego warta.
- Dziewczyno, nie osądzaj po pozorach. Nie znasz mnie, a już coś masz do mnie. Może i jestem czasami suką, ale nie rozwalam czyichś związków. Wiedz, że Carlosa poznałam dopiero dziś. Logan mi się spodobał. Tyle w tym temacie. Zrób z tym co chcesz. - zakończyła swój monolog i skierowała się w stronę domu
- Poważnie mówisz?
- Nigdy nie kłamię. - weszła do domu, a w tej chwili z drzwi wyszedł Carlos
- Mogę wiedzieć o co Ci w ogóle chodzi? Wrzeszczysz na mnie. Twierdzisz, że mam jaką panienkę, a ja nie wiem o co Ci chodzi. Kocham Cię Karolina, rozumiesz? Przepraszam. Wiem, że czasami naprawdę zachowuje się jak dzieciak, ale postaram się to zmienić. Nie potrafię bez Ciebie żyć. Nie umiem przebywać z Tobą w jednym pomieszczeniu i nie móc Cię dotknąć, pocałować. To jest dla mnie za trudne. Karolina, błagam Cię. Wróć do mnie. - zamurowało mnie, stałam i gapiłam się na niego jak te cielę na malowane wrota





































W końcu jednak zrobiłam krok w jego stronę i musnęłam jego usta. Mówi, że mnie kocha. Tylko czy ucieszy się na wiadomość, że zostanie ojcem. Pociągnęłam go za rękę i gdy tylko weszliśmy do środka, zaczęli się uśmiechać i mówić coś, ale uciszyłam ich, podnosząc palec do ust. Doszliśmy do mojego pokoju i kazałam mu usiąść. Nie chce, żeby padł z wrażenia.
- Mam dla Ciebie prezent. Ciekawa jestem Twojej reakcji.
- Ale kochanie, poczekaj. Daj mi jeszcze coś powiedzieć. Prezent poczeka.
- Ty też możesz chwilę poczekać. - zaczęłam szukać bucików, ale złapał moje dłonie i odwrócił w swoją stronę po czym uklęknął
- Co Ty robisz? - zdziwiłam się
- Miałem to zrobić już dawno, ale... - podrapał się po głowie - mieliśmy, że tak powiem kryzys. Ale teraz już jesteśmy razem, tak? - spojrzał na mnie błagalnie
- Tak, chyba.
- Nie chyba. Kochanie, czy... - wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko i otworzył je - chciałabyś zostać moją żoną?
- A czy chcesz być tatą? - spytałam i udało mi się znaleźć ręką pudełeczko z malutkimi bucikami
- Oczywiście, że tak. - uśmiechnął się, a ja wzięłam pudełeczko przed siebie
- Otwórz. To mój prezent dla Ciebie.
(pierwotnie miał tu być tekst Carlosa: - Ale to nie mój rozmiar xd)
- Czy... Czy Ty? Kochanie! Ty jesteś w ciąży?! Przecież...! Przecież to nie możliwie! Będę ojcem?! - przytulił się do mojego brzucha, a potem go pocałował
- Nawet jak się cieszę. Ale to jak? Zostaniesz moją żoną?
Jaka była moja odpowiedź? To chyba oczywiste. Zgodziłam się. Gdy założył na mój palec piękny pierścionek, wtedy wpił się w moje usta. Brakowało mi tego. Jego dotyku, zapachu, wyznań. Tego jak mówi mi, że mnie kocha. Pełnia szczęścia została osiągnięta. Kocham tego mojego wariata i nie wiem jak ja wytrwałam tyle czasu bez niego...

------------------------------------------------------------------
Jutro mija rok od kiedy istnieje te opowiadanie :) Z tego względu, że jutro wyjeżdżam. Zapewne jak większość z Was :P to dodaje dziś :) Ze względu, że to rok... To wyszło tak długo :P Mam nadzieję, że nie usnęłyście po drodze ;D I te przerwy były specjalnie, żebyście chwilę pomyślały co i jak :P

DEDYKOWANE MOIM WIERNYM CZYTELNIKOM <333

20 komentarzy:

  1. THE BEST ROZDZIAŁ EVER !! To jest cudowne..jejku..ryczę i uśmiecham się na raz..Cudowne. Czekam na następny <33

    OdpowiedzUsuń
  2. zaczepisty rozdział ;D
    normalnie brak słów <3

    OdpowiedzUsuń
  3. jejku...*_* kocham cię, kocham ,bardzo!! dziękuje ci to jest jeden z najlepszych rozdziałów chociaż wszystkie były cudowne!! genialne!! wreszcie są razem!! kocham ten rozdział i to opowiadanie!!

    sabgli

    OdpowiedzUsuń
  4. O jej *___* Jaki super rozdział ^^
    Już rok :D Boże jak szybko :) Nie wiadomo kiedy to minęło..

    OdpowiedzUsuń
  5. To mój najulubieńszy z rozdziałów na tym blogu!! WOOHOO! Carlito+Karolina są tacy słodcy!! Czekam na nn ;** I gratulacje z okazji rocznicy ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Wszystkiego najlepszego kochana z okazji rocznicy tego bloga!! ;D Jest boski i życzę ci, abyś prowadziła go i kolejny rok ;**
    Co do rozdziału, to pięęęęknyyy <33 Nareszcie się pogodzili :D Nie mogę się doczekać nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. No w końcu! Już myślałam, że się tego nie doczekam!
    Będzie tatuś, mamusia, mężuś i żonka :D
    Sielankowo w końcu! ;D Na to długo czekałam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie pogodzeni!!!!!!
    Nie można tak było już kilka rozdziałów temu to zrobić?
    Czekam na nn.
    Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oświadczył się jej?! *__________________*
    Nie spodziewałam sie!!! Jezzzzu jak cie cieszee! I do tego powiedziała mu o ciąży! I sie pogodzili!!!!
    Umarłam z miłości!!! *O* Nareszcie sie doczekałam tego cudnego rozdziału! Kochaaaam cię ♥♥♥
    Czekam na następny :****

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział był epicki i 100 lat 100 lat niech żyje bloguś naaam!!! hehe. ii te oświadczyny masakra *-----* czekam nn.

    PS. http://btrkahenderson.blogspot.com/ Zaaapraszamm na pełen nowych emocji rozdział! I czekam na komentki :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział jest MEGA!!!!
    On się jej oświadczył!!! Tak!!! Nareszcie się pogodzili! I powiedziała mu, że zostanie tatą! Tak!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Czekam na następny!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. awwwwww wreszcieeeeeeeeeee!!!! bożeee aż się popłakałam xDD wreszcie razmm awww x3 słodko słodkoo :D kocham kocham ;D boże boże ide ide otrzezwieć xDD awww awww znowu nie zasneee ale warto byłooo x333 bd się jarać przez cały dzieńń ^^ no i czekam na nexxtaaaa ;D
    no i naj naj z okazji rocznicyyy!!!! zajebiaszczy blog!! :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Uu.. nie no świetny poo prostu zajebisty ten rozdział :D
    W końcu są razem.. xD Postarałaś sie no nie powiem :D

    Czekam na nn ;*

    Martusia;*

    OdpowiedzUsuń
  14. WOOOOHOOOO!!!
    nareszcie są razem! nawet nie wiesz jak się z tego cieszę!
    ten rozdział jest po prostu zajebi***!!!!
    czekam na nn
    http://btr-is-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. pogodzili się aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa *.* Piękny prezent na rocznicę *.*

    a Kendall jest idiotą ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Zapraszam do mnie na nn :) http://big-time-rush-epic-opowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Awawawawaw pogodzili się i ponad to zaręczyli! I Carlito cieszy się, że będzie ojcem! Awww <333 To piękne! Piękne!
    Czekam na kolejny rozdział ;33

    OdpowiedzUsuń
  18. aaaaaaaaaaaaaaaaaa piszczę jak głupia aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa hahahahahhahahahahahaha aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa jeku jej wspaniały rozdział, taaakiiiiiii słodki aaaaaaaaaaa.Nie no brakuje mi słów.:):):) Ale mam zaciesz hahah dawaj szybko kolejny rozdział;p

    OdpowiedzUsuń
  19. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA !!!!!!!!!!!!!!!!! :D Jaka ja jestem szczęśliwa :) Oni się wreszcie pogodzili !!!!! :D ^^ ^^ ^^ ^^ Uśmiech mi z twarzy nie schodzi :) Zaraz zacznę tańczyć taniec szczęścia xD Rozdział fenomenalny ;* Czekam na nn :*
    P.S. Spóźnione wszystkiego naj z rocznicy bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jeeeeeeeeeeeeeeee!!!! Nareszcie razem! Jestem taka szczęśliwa. ;))) Przez ciebie będę mieć teraz wyszczerz na twarzy przez kolejne dwa dni. Już nie mogę się doczekać następnego.
    PS: Spóźnione, ale szczere naj z rocznicy Twego, wspaniałego bloga. ;**
    Kocham go ;***
    Red Rose

    OdpowiedzUsuń